Sam bowiem powiedział: „Nie opuszczę cię ani pozostawię”. Śmiało więc mówić możemy: „Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek?” – przypomina św. Paweł. Mówi to także i do nas, bo przecież Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.
Cóż może mi uczynić człowiek? Na przykład zabić. Niekoniecznie z przekonania. Być może z racji głupio złożonej obietnicy. Pomyłki. Lekceważenia jakiegoś pozornie nieważnego dobra. I cóż? Czy Jana Chrzciciela Bóg opuścił? Czy opuścił tych wszystkich, którzy za Niego giną?
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle – mówił kiedyś. Trudna to mowa i trudne zaufanie. Ale On sam tę drogę przeszedł przed nami. Umarł i żyje na wieki.
Chcielibyśmy mieć gwarancję bezpieczeństwa. Chcielibyśmy, by nic złego nie mogło nas spotkać. Nas i naszych bliskich. Chcielibyśmy, by zło nas nie dotykało. Ale On pozwolił, by dosięgło Jego samego – i zwyciężył je ostatecznie.
Zło może nas dotykać. Może zabić nasze ciało. Ale z Nim nie może nas zniszczyć.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.