Garść uwag do czytań na XXIX niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Jak otrzymać dowód osobisty, paszport albo zaświadczenie o niekaralności? Wystarczy złożyć podanie, komplet potrzebnych dokumentów i czekać. Jak dostać się do dobrego szpitala, sensownej pracy albo otrzymać komunalne mieszkanie? Złożyć podanie, komplet potrzebnych dokumentów i czekać? To może nie wystarczyć. Są sprawy, w których osiągnięcie celu wymaga więcej, niż zgłoszenie zapotrzebowania. Zazwyczaj to rozumiemy. Bogu samo złożenie podania nie zawsze wystarcza. Chce czasem, żeby proszący pokazał, że mu naprawdę zależy. Chce… Chyba jeszcze znacznie więcej. I o tym są czytania XXIX niedzieli zwykłej.
1. Kontekst pierwszego czytania Wj 17,8-13
Co musi zrobić Bóg, żeby przekonać Izraela, że naprawdę go wspiera? Najpierw były cuda związane z opuszczeniem przez Naród Wybrany Egiptu. Potem uzdrowienie gorzkiej wody w Mara. Następnie manna i przepiórki, którymi Bóg nakarmił Izraela. W końcu woda ze skały. Ale wtedy pojawiła się nowa trudność: Amalekici, którzy szykowali się do bitwy z Izraelem. I o tej historii jest opowieść pierwszego czytania tej niedzieli.
Amalekici przybyli, aby walczyć z Izraelitami w Refidim. Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: «Wybierz sobie mężów i wyrusz z nimi do walki z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Bożą w ręku». Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył do walki z Amalekitami.
Mojżesz, Aaron i Chur wyszli na szczyt góry. Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy zdrętwiały Mojżeszowi ręce, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko. I tak pokonał Jozue Amaleka i jego lud ostrzem miecza.
Znamienne jest w niej to, że aby Izrael zwyciężył, potrzebne były wzniesione w górę ręce Mojżesza. Dlaczego tak? Co Bóg chciał przez to powiedzieć?
Wydaje się, że łatwo to zrozumieć wyobrażając sobie co by się stało, gdyby do zwycięstwa Izraela te wzniesione ręce Mojżesza nie były potrzebne. Po pierwsze mogłoby się w ludzie Bożym zrodzić przeświadczenie, że sam z siebie jest mocny na tyle, że pomoc Boża jest mu niepotrzebna. Po drugie mogliby Izraelici pomyśleć, że jak Bóg jest z nimi, to nie jest już potrzebny ich wysiłek. Przeciwko takim dwom postawom „protestują” wyciągnięte ręce Mojżesza.
Bóg mówi Izraelowi: jestem wam potrzebny, potrzebujecie mojej pomocy; beze mnie nie uda wam się osiągnąć Ziemi Obiecanej. Izraelici zobaczyli tego namacalny dowód. Wystarczyło, że Mojżesz opuści ręce, już przestawało im się w bitwie wieść. Tu nie można było przypisać zwycięstwa sobie. Zwycięstwo dawały te nieszczęsne, wzniesione przez Mojżesza ręce. Czyli Bóg.
Wespół z poprzednimi cudami, które działał Bóg na rzecz Izraela jest to przygotowanie tego ludu do zawarcia z Bogiem przymierza. Bóg pokazuje, że nie jest Bogiem malowanym; że naprawdę ma moc. A Izrael doświadcza, jak bardzo jej potrzebuje. Sam z siebie jest narodem małym i słabym. Oferta zawarcia przymierza wydaje się więc bardzo korzystna.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |