„Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim chwałą otoczony, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy”. Dziwne słowa. To znaczy wypowiedziane w dziwnym kontekście.
Trwa Ostatnia Wieczerza. Jezus mówi, że jeden z Jego Apostołów Go zdradzi. Judasz wychodzi. I w takim momencie Jezus oświadcza, że teraz został otoczony chwałą. Nie że zostanie – w dzień zmartwychwstania – ale że już teraz został otoczony chwałą. Chwila zdrady i Jego rychłego aresztowania to chwila chwały? Przecież nie miną nawet dwadzieścia cztery godziny, a będzie już poniżony i zdeptany leżał w grobie!
Ale chyba rozumiem. To chwila chwały, bo nadchodzi czas zwycięskiej próby. Jezus nie cofnie się w obliczu śmierci. Nie ucieknie przed swoimi oprawcami. Nie będzie się tłumaczył. Przyjmie wszystko, co mu zgotują. W obliczu tych trudnych do wyobrażenia cierpień nie zejdzie z drogi posłuszeństwa Ojcu. I tak, swoim posłuszeństwem aż do śmierci, nie tylko naprawi małoduszne nieposłuszeństwo praojca Adama. Odda też Ojcu należna chwałę. Przez to, że Mu zaufa; że będzie Mu posłuszny nawet w obliczu strasznej śmierci. Tak, to chwila wywyższenia Jezusa. Bo jeszcze nigdy nikt tak bardzo swoim posłuszeństwem nie uczcił Ojca. Jemu się uda...
Że na tym tle blado wygląda moja wierność Bogu? Wiadomo. Szkoda tylko, że jakoś dotąd nigdy nie próbowałem patrzyć na moje poniżenie jak na wywyższenie. Bywa, że dzieje się tak z powodu moich grzechów. Trudno. Ale przecież zdarza się, że bywam poniżany mimo mojej wierności Bogu. Albo i za tę wierność. Dziś już wiem, że tak naprawdę to chwile mojego najprawdziwszego wywyższenia....
Rachunek sumienia
Rozważaj i słuchaj
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.