Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga...
To nie jest prosty krok. Jeszcze stosunkowo łatwo się zatrzymać. Wejść do domu. Zostać przyjętym, zaopiekowanym, tak jak powinien być przyjęty i zaopiekowany gość. Ale nikt nie zostaje gościem na wieczność. Staje się domownikiem - lub wyrusza w dalszą drogę. Trzeba dokonać wyboru.
Nie jesteś już obcym. Jesteś domownikiem Boga. Wielki dar bycia razem. Bycia "u siebie". Razem z Nim i w Jego imieniu możesz gościć innych. Wychodzić na drogę i zapraszać do wejścia. Dom Boga jest otwarty na każdego, kto zechce przekroczyć jego próg.
Jezus przyszedł specjalnie do Tomasza. Po to, by on także przekroczył ten próg: został domownikiem Boga. I by także dzięki niemu ci, którzy nie widzieli, wierzyli. I odnaleźli dom.
To także przecież ich dom.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.