Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.
Trudne wezwanie. Nie ma w nim miejsca na żadne "ale". Na żaden niuans, który przecież tak wiele zmienia... Tak, tak, nie, nie. Nic ponad. Niech waszym słowom będzie można zaufać i bez przysięgi. Niech każde będzie tak prawdziwe, jakby było pod przysięgą.
Za mową niech idzie wasze życie. Niech i ono będzie: Tak, tak; nie, nie. Niech wasze uczynki będą proste i czytelne. Przejrzyste. One też są słowem, wypowiedzianym do świata.
Ważniejszym niż to, które wypowiadamy ustami.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.