Problemem człowieka jest to, że nie zastanawia się za często, po co żyje. W pewien sposób przeżywa swoje życie przypadkowo, nie nadając mu głębszego sensu.
A tymczasem każdy człowiek pojawił się na tym świecie po coś i nie będzie w pełni szczęśliwy, jeśli tego czegoś nie będzie starał się realizować.
Nie wszyscy, jak Jeremiasz, usłyszeli słowo – wskazówkę o byciu prorokiem na tym świecie. Nie wszyscy dostali władzę „nad narodami i nad królestwami”. Większa część ludzi jest raczej poddana niż panuje i muszą cierpliwie, dzień po dniu, odkrywać swoje powołanie.
Nie wszystkim rodzice mogą powiedzieć o cudach, jakie towarzyszyły ich pojawieniu się na świecie. Większość z nas pojawiła się w sposób najzwyczajniejszy.
Wszyscy jednak żyją na tym świecie po to, by po ziemskim życiu cieszyć się wiekuistą obecnością i miłością Ojca.
To właśnie zbawienie duszy jest sensem życia człowieka.
Jeżeli człowiek straci to z oczu, życie z czasem utraci dla niego swój smak, a on, nawet mając wszystko, nie będzie szczęśliwy.
„Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze” (Łk 12,32-34).
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.