Szemranie Izraelitów na pustyni nie odbywa się w próżni: jeden podchwytuje skargę drugiego, podejrzliwość zatacza coraz szersze kręgi. Podobnie i Samarytanka idzie do studni nie bez społecznych okoliczności, których możemy się domyślać: jakiejś atmosfery odrzucenia, ucieczki od ciekawskich spojrzeń. Nasze życie również nie odbywa się w próżni: wybory, postawy, wszystko rozgrywa się tu na widoku, ma wpływ na innych – tak jak ich działania wpływają na nas.
Kiedy Mojżesz na polecenie Boga dobywa wodę ze skały, wychodzi przed lud, robi to „na oczach starszyzny izraelskiej”. Kiedy kobieta odkrywa dar ofiarowany przez Jezusa, biegnie ogłosić to swoim ziomkom. Nasza wiara lub jej niedostatek, nasza ufność położona w Bogu, posłuszeństwo Jego prawom lub brak zaufania, dobrych czynów, pobożności – one też będą zataczać coraz szersze kręgi, czy tego chcemy, czy nie.
Do refleksji:
Myśl Jana Pawła II:
„Chrystus-Odkupiciel świata jest Tym, który dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka, który wszedł w Jego serce. (…) Albowiem On, Syn Boży, przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem. Ludzkimi rękami pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu” (Redemptor hominis, nr 8)
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.