Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Z bogactwa liturgii słowa tej niedzieli najbardziej uderza mnie dziś fragment z 1 Listu św. Jana: „Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania; albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie”.
Niby oczywiste: miłość względem Boga, miłość względem ludzi, nierozerwalnie ze sobą związane – pisze św. Jan – przejawiają się w przestrzeganiu przykazań. Dziś, niestety, wielu wzdryga się na dźwięk słowa „przykazanie”. A miłość staje się wielkim nic, usprawiedliwiającym największe nawet świństwo.
Nawracać się? A z czego? A po co? Tymczasem wracając do Izajasza czytam: „Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu”.
W Ewangelii zaś słyszę głos Boga, który o stojącym w wodzie Jordanu Jezusie mówi słowami Izajasza: „Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie”. Dlaczego? Znam dalszy ciąg Jego historii. Wiem, że Jezus będzie posłuszny Ojcu aż do śmierci… Umiłowany, bo do końca wierny.
Spełnianie przykazań, nawrócenie, naśladowanie Jezusa… Wszystkie te trzy wątki z trzech czytań tej niedzieli uzmysławiają mi, jak ważne jest pełnienie woli Boga. Nie jakiejś trudnej do odgadnięcia, wymagającej nie wiadomo jakiego wieloletniego rozeznawania. Tej woli Boga, którą wszyscy znamy, a wyrażonej w przykazaniach. Jeśli mam wątpliwość zawsze jeszcze jest ta prosta Jezusowa zasada „wszystko co, byście chcieli, by ludzie wam czynili i wy im czyńcie”.
Tak, wiary nie można zredukować do zasad moralnych. Ale za Jakubem trzeba ciągle powtarzać, że wiara nie poparta uczynkami jest martwa.