„Zamiary Pana trwają na wieki, zamysły Jego serca przez pokolenia” – ta trwałość, ta władza sięgająca het, poza nas samych: czy nie dają nam poczucia bezpieczeństwa? Takie zapewnienie (o ile w nie wierzymy) wiele ułatwia. Upraszcza. Buduje sens nawet przy chybotliwości naszego serca. Nawet kiedy chce nam się krzyczeć z bezsilności, tak potężne wydają się nieprzyjacielskie siły, macki zła, rozpacz.
Obiecano nam tryumf dobra, a doświadczamy jedynie rozłamu, we własnym domu. Połamane, poszarpane, zerwane: więzi, serca, życiorysy. I Bóg w tym wszystkim: potężny, nieodgadniony. Wierzymy w Boga Ojca, Ojcu? Zegniemy kark, bo racja jest po Jego stronie?