Tylko Bóg może mnie oczyścić

„Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie”. Jezus odpowiada swoim oponentom bardzo ostro.

1. Posługując się cytatem z Izajasza, zarzuca im hipokryzję. Ich zewnętrznej postawie religijnej nie odpowiada stan serca. Są liczne praktyki, ale nie ma ducha. Jezus nie odrzuca religijności jako takiej, ale zdecydowanie krytykuje religijność na pokaz, udawaną, nieszczerą, obłudną. Słowo Pana jest wezwaniem do rachunku sumienia. Czy moja postawa religijna jest spójna? Czy moje pobożne praktyki są w zgodzie z moim wnętrzem? Bóg nie potrzebuje kadzideł, ale chce kochającego serca.

2. Nie można jednak wylewać dziecka z kąpielą. Krytyka tzw. tradycyjnej pobożności jest dziś w modzie. Jest ona potrzebna, w wielu punktach słuszna. Tym niemniej Jezus nie wzywa przecież do zerwania z kultem, z tradycją, z pobożnymi zwyczajami. Chodzi Mu raczej o oczyszczenie, o autentyzm religijności, a nie o jej likwidację. Chodzi o to, aby czcić Boga całym sercem, całą duszą, całym ciałem, ze wszystkich sił. Zewnętrzne formy religijności mają sens, o ile mobilizują człowieka do pewnego duchowego wysiłku, narzucają jakiś rodzaj dyscypliny, reguły. Są ramą dla obrazu. Kiedy jednak znika obraz, rama staje się bezużyteczna.

3. „To, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym”. W religijności żydowskiej pojęcia czystości i nieczystości odgrywały ogromną rolę. Chodziło o oddzielenie Żydów – wiernych jedynemu Bogu – od wszystkiego, co pogańskie, czyli związane z kultem obcych bogów. Czystość była zabezpieczeniem przeciwko toksycznemu pogaństwu. To wszystko miało swój sens, było ochroną świętości ludu Bożego przed wpływem pogańskich kultów. Już prorocy zwracali jednak uwagę, że czysto legalistyczne pojęcie czystości to za mało. Bogu chodzi ostatecznie o czystość moralną. Jezus kontynuuje tę myśl proroków i ją pogłębia. Czystość ma charakter wewnętrzny. Tym, co naprawdę nas brudzi, jest grzech. A ten rodzi się w sercu człowieka, wynika z ludzkiej woli. W tym sensie to, co wychodzi z nas, czyni nas nieczystymi. Oczyszczenia serca może dokonać sam Bóg. Uczynił to Chrystus przez swoją śmierć. To Jego krew nas oczyszcza.

4. Lista grzechów, które wymienia Pan, daje do myślenia. Zaczyna się od złych myśli. Chyba nie przypadkiem. Potem są konkretne grzeszne czyny oraz wady, a na końcu głupota – czyli utrwalony stan zagubienia w złu. W cały ten bałagan trzeba wpuścić Chrystusa. Nie staniemy się czystymi ani przez sam zewnętrzny kult, ani nawet przez własny moralny wysiłek czy ascezę. Tylko Pan może nas oczyścić. Dzięki Jego miłości, Jego łasce, Jego słowu dostajemy nowe serce, które rodzi dobre myśli, czyny, cnoty, a w końcu mądrość. Błąd faryzeuszów polegał na tym, że chcieli być czystymi o własnych siłach. Nie da się być świętym bez Jedynego Świętego. •

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg