Bóg do niczego nie zmusza. Nawet zrzucając z konia, oślepiając, napełniając nadzwyczajnymi darami...
Nieświadomie wszedł na drogę szukających tego, co w górze. Na drogę wiary, prowadzącą człowieka stromą i wąską ścieżką.
Jezus wy-dany jest znakiem, że w chrześcijaństwie przede wszystkim trzeba przyjąć.
Jest w człowieku pragnienie zawierzenia Bogu silnemu. I ma być to siła na miarę naszych oczekiwań.
Być może Herodowi obce były dylematy Koheleta, próbującego uchwycić nie tylko istotę przemijania.
Patrzymy na człowieka punktowo. W konkretnym miejscu i czasie. Dostrzegając najczęściej jedynie jego słabość.
Matka i krewni pojawiają się przed domem gdy Jezus kończy przypowieść o siewcy i lampie jakby opatrznościowo.
Zawsze możesz. Jeśli wierzysz i jeśli chcesz. W tym miejscu, w którym jesteś...
Pan pochwalił podwójnie trwoniącego. Za co? Za roztropność?
Choć mówimy o naszych pociechach: mój aniołek, łudząc się, że sami nimi byliśmy, prawda jest inna.
Przecież słabi jesteśmy.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.