Wszyscy znajomi Króla

Garść uwag do czytań na Uroczystość Wniebowstąpienia roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

W Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego czytania skoncentrowane są właśnie wokół tej prawdy. To oczywiste. Nie chodzi jednak tylko o przekazanie faktu, ale ukazanie jego znaczenia:  Jezus nie wstępuje do nieba, by odpocząć, ale by zasiąść po prawicy Ojca, by zakrólować. Bo Wniebowstąpienie to w sumie taka druga... no, właściwie nawet pierwsza uroczystość Chrystusa Króla. Wydarzenie to oczywiście nie jest tez bez znaczenia dla codziennego życia chrześcijan. Warto więc i z tej perspektywy spojrzeć na czytania. I zauważyć miedzy innymi, że ogłaszanie Chrystusa królem Polski z tej perspektywy byłoby dla Niego wręcz uwłaczające. Bo przecież nim jest. Zanim Polska powstała, już nim był...

W starym lekcjonarzu Uroczystość Wniebowstąpienia ma dwa pierwsze czytania co roku te same. Tylko Ewangelie były w roku A, B i C inne. W nowym lekcjonarzu  w roku B i C zmieniono także drugie czytanie. Dla wygody czytelników w niniejszym opracowaniu uwzględniono wersję zarówno starego, jak i nowego lekcjonarza. Proszę też wybaczyć, że w sytuacji powtórzenia się czytania w innych latach w dużej mierze posłużyłem się tym, co napisałem wcześniej...

1. Kontekst pierwszego czytania Dz 1,1-11

Czytany w uroczystość Wniebowstąpienia fragment Dziejów Apostolskich to niejako wstęp do drugiego Łukaszowego dzieła. Nawiązuje do pierwszego – Ewangelii. W opowieści o wniebowstąpieniu relacja Dziejów Apostolskich jest nawet obszerniejsza. Zawiera przy tym sporo ciekawych myśli. Przytoczmy tekst czytania.

Pierwszą książkę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i nauczał od początku aż do dnia, w którym udzielił przez Ducha Świętego poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym.

A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca. Mówił: ”Słyszeliście o niej ode Mnie: Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym”. Zapytywali Go zebrani: ”Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?”. Odpowiedział im: ”Nie wasza to rzecz znać czas i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”.

Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ”Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”.

  • Najmniej istotne, ale ciekawe. Autor dedykuje swoją księgę tajemniczemu Teofilowi. Imię to oznacza „miły Bogu” (Bogumił ;-)). Najprawdopodobniej nie jest to konkretna postać, ale – ogólnie – wszyscy, którzy wierzą w Chrystusa. To oni przecież przez zawierzenie Synowi stali się mili Bogu. 
     
  • Interesujące jest tu podsumowanie pierwszej księgi, Ewangelii: od początku do dnia, kiedy Jezus udzielił Apostołom ostatnich pouczeń i został wzięty do nieba. Szczególny nacisk kładzie tu Łukasz na ostatnich czterdziestu dniach: wtedy Jezus wiele razy ukazywał się uczniom i uczył ich o królestwie. Co w tym interesującego? Ano to, że z tych czterdziestu dni zachowało się parę relacji o tym, że uczniowie widzieli Jezusa i bardzo niewiele konkretnych Jego wyjaśnień. Czemu Ewangeliści tak niewiele nam o tym powiedzieli?

    Odpowiedź na to pytanie powinna chyba pójść w dwóch kierunkach. Po pierwsze trzeba mieć świadomość, ze wszystkie Ewangelie napisane zostały już (długo) po zmartwychwstaniu Jezusa. Na całe Jego życie, na całe Jego nauczanie, Ewangeliści patrzą już z perspektywy zmartwychwstania. Nie jest więc to kronikarski zapis Jego słów i czynów, ale pewna ich interpretacja w świetle zmartwychwstania i tego, jak Jezus sam im to wszystko jeszcze raz powyjaśniał. Już po zmartwychwstaniu. Ot, choćby zdanie z Mt 10, 38: „Kto nie bierze swojego krzyża, a idzie za Mną nie jest mnie godzien”. Taka sentencja w ustach Jezusa przed Jego śmiercią jest trudna do wyobrażenia.  Na pewno słuchacze nic by z niej nie zrozumieli. Jezus musiał tę myśl wyrazić jakoś inaczej. Dopiero spojrzenie na nią z perspektywy popaschalnej pozwalało nazwać  posłuszeństwo Bogu „braniem krzyża”.

    Po drugie... Mocny ślad owych wyjaśnień Jezusa z okresu czterdziestu dni między zmartwychwstaniem a wniebowstąpieniem muszą zawierać… Dzieje Apostolskie.  Warto zwrócić uwagę na znajdujące się na jego początku długie mowy Piotra. Dokonuje w nich interpretacji historii zbawienia (Starego Testamentu) w świetle wydarzenia Jezusa Chrystusa. Jest wysoce prawdopodobne, że naucza w ten sposób nie tylko sam z siebie, oświecony Duchem Świętym, ale też pouczony wcześniej przez Zmartwychwstałego…
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama