W tej pełnej napięcia i dramatyzmu biblijnej historii Bóg wydaje się przeczyć sam sobie.
Wiemy, że zawiedliśmy. Obracamy w pamięci własny grzech. A to nie koniec tej historii....
Ta radość jest zwiastowana właśnie nam, w naszym zwykłym życiu, w naszej zwykłej historii.
Świętowanie 6 stycznia oznacza wiarę w sens właśnie. Sens historii, obecności w niej Boga...
Studiując historię rodzin patriarchów, możemy się wiele nauczyć, odkryć mechanizmy, które rządzą naszym zachowaniem.
Po ludzku założyć ręce i czekać. Po Bożemu przyjąć tę chwilę historii jako wyzwanie.
Przez wszystkie ścieżki ich życia, grzechu, cierpienia i nawróceń Bóg pisał historię zbawienia. Pisze ją przez ścieżki naszego życia, nawet tam, gdzie Go nie widać. Żadna chwila i żaden człowiek w Jego historii nie okaże się zbędny.
Powstały w 2004 roku film w reżyserii Charlesa Roberta Carnera opowiada historię największego biblijnego zdrajcy.
Wierzyli, że jest Panem historii, a jednak próbowali kształtować ją według własnych wizji i upodobań.
Historia Kościoła zaczęła się w Jerozolimie. Tam powstała pierwsza wspólnota wyznawców Chrystusa, czyli "ekklesia" („zgromadzenie”).
I wynik tej wojny już się nie zmieni.
Nie anioł, a człowiek - prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, Jezus Chrystus - zostaje Panem nieba i ziemi.
Garść uwag do czytań na Uroczystość Wniebowstąpienia roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.