To właśnie zobaczyć mają ci, którzy wchodzą – tam, gdzie jesteśmy my, chrześcijanie, świat staje się domem.
Dla chrześcijanina każdy dzień - czy wielki czy mały - może być dniem dorastania do pełni chrześcijańskiego życia.
Gdy św. Paweł pisał list do chrześcijan Koryntu, położenie założonej tam przez niego wspólnoty było dramatyczne.
Dla Izraelitów centrum życia była Arka Przymierza. Dla chrześcijanina powinna nim być Eucharystia.
Chrześcijanin jest tym, który doświadczył Bożego błogosławieństwa. Dlatego dzieli się nim z innymi.
Wątpliwości św. Tomasza Apostoła były w każdej epoce motywem rozpoznawalnym dla wszystkich chrześcijan.
Pojęcie to bywa odnoszone np. do ludzi uwikłanych w grzech - co chrześcijanom jako wolnym nie przystoi.
W judejskiej Jerozolimie Paweł, Sylas, Barnaba i inni rozstrzygali spór dotyczący praw noachickich dla nieżydowskich chrześcijan.
Być chrześcijaninem oznacza nie zatrzymywać się, a co dzień kierować „swe kroki ku niekończącym się ruinom”...
Czy to właśnie nie znaczy być chrześcijaninem – ogłosić Go światu? Doświadczać tego, co inni, ale wiedzieć więcej.
Piątek. Nie tylko dzień bez mięsa. Także mierzenia się z wystawiającymi na próbę: fałszywie oskarżającymi...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.