z cyklu "Perełki Słowa"
Fragmenty książki "Czy Jezus żądał zbyt wiele? Objaśnienie Kazania na Górze", które zamieszczamy za zgodą Autora i Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła
Bóg, który żąda wyłączności – jakoś nie do końca nam pasuje. Przynajmniej czasami.
Akademia Studiów Islamskich Al Azhar i Rada Wielkich Ulemów zażądały w ubiegłym tygodniu od władz egipskich wydania zakazu wyświetlania amerykańskiego filmu "Noah", którego głównym bohaterem jest prorok Noe, i którego treść uznały za "sprzeczną z prawem islamskim".
A jednak Jezus „kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca”. Nie żądał aktywności, kazał czekać.
Nasze poranione „ja” łaknie miłości, nasze butne „ja” żąda dowodu, nasze „ja” opiera się, niedowierza, wątpi.
Choć rozmawia z Aniołem, nie traci głowy. Jednak inaczej niż Zachariasz ze wczorajszej Ewangelii nie żąda znaku.
Dziecinnie „chcę” i „żądam” od Boga, ale nie ma we mnie ani bezbrzeżnego zaufania, jakie dziecko ma wobec ojca
Wciąż zewsząd wyciągają się do nas ręce, żądają, domagają się, proszą. Czy to zaskakujące więc, że czujemy się tym przytłoczeni?
„Jezus zaczął mówić: «To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza»”.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.