Ta moja wielka bieda jest jedyną rzeczą, która wzrusza serce Boga.
Dosyć ma dzień swojej biedy. Istotnie, aż w nadmiarze jest rzeczy i spraw, które potrzebują naszej uwagi, obecności, zaangażowania.
„Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą”.
Co dziś jest obrazem bogactwa?
Czasem Bóg próbuje człowieka. Ot, niepozorne gniazdo jaskółcze uruchamia lawinę. Wzrok, bieda, rodzina, śmiech. Po ludzku człowiek zostawiony samemu sobie.
Czyli biblijny Poniedzielnik o królewskich pogrzebach, antycznej ekonomii, polskich urzędach, ukraińskiej policji i o Bogu, który zatroszczy się o twoją biedę.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Wobec wielorakich bied tego świata nie wystarczy być dobrym. Nie wystarczy dobre słowo. Nie wystarczy ani wzruszenie, ani oburzenie.
Niech się raduje! Radość z nakazu? Radość pośród trosk i kłopotów? Radość na tym łez padole? Gdy wokół tyle cierpienia, biedy, przemocy...
„Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”. Nie wiem czy umiem.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.