- To ten film, w którym Christian Bale zagrał Chrystusa, nie? – chyba tak najczęściej kojarzy się tę telewizyjną produkcję z 1999 roku. Niesłusznie. Film ten ma bowiem do zaoferowania widzom znacznie więcej, niż tylko występ Bale’a – jednego z największego gwiazdorów współczesnego kina.
Co dwie głowy to nie jedna, a dwie ręce nie to, co sześć. Oczywiste? Gdy chodzi o modlitwę – też.
Ten nakręcony w 1974 roku mini-serial także i dziś robi wrażenie. Szczególnie od momentu, gdy na ekranie pojawia się Burt Lancaster. Rzecz jasna w tytułowej roli.
Sny, wizje, niezwykłe zdarzenia… – biblijna Księga Daniela jest ich pełna. Nic więc dziwnego, że filmowcy zdecydowali się na ekranizację tego dzieła.
Opisana w Drugiej Księdze Samuela historia wielkiej, acz prowadzącej do tragedii namiętności, to niemal gotowy scenariusz filmowy. Nic dziwnego, że Hollywood sięgnęło po tą melodramatyczną opowieść w czasach, gdy film biblijny był jednym z najpopularniejszych, kinematograficznych gatunków.
Misja Kościoła rodzi się ze wspólnoty wierzących, którzy modlą się, poszczą i są posłuszni Bożemu prowadzeniu.
Człowiek myśli, Pan Bóg kry(e)śli. I zrobi po swojemu, czyli lepiej. Dotyczy to także spraw wiary, ewangelizacji, katechezy i innych.
Garść uwag do czytań na XI niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.