Religijny wymiar narodu

Na podstawie historii narodu wybranego (Biblii) możemy stwierdzić, że Bóg wybiera pewne narody, obdarza je szczególną misją i prowadzi różnymi drogami, często dramatycznymi.

Naród jest kategorią religijną. Zygmunt Krasiński w "Przedświcie" pisze:

Nic w nas naszego nie masz – wszystko od Stwórcy, myśl i ciało, Bóg nam niejako pożyczył nas samych. Naszym jedynie użytek, jaki czynimy z tych udzielonych nam zasobów; naszym tylko czyn nasz, zasługa, którą dopracowujemy się rzeczywistej i ostatecznej osobistości naszej. Lecz ona tylko na ziemi, tylko wśród ludzkości położoną być może; ludzkość zatem, wśród której zarabiamy na wieczny, przyszły żywot nasz, musi być sama wielką i świętą w Bożym pomyśle harmonią, a nie znikomą marnostką bez wagi i celu! Ludzkość na planecie i nieśmiertelność każdego osobnika za grobem są to dwa okręgi równe sobie, posługujące się nawzajem, nie dające się rozdzielić sercem ani rozumem; każden drugiego pobocznicą, warunkiem, dopełnieniem, a oba zlewają się w trzecią, wyższą, samego Boga potęgę! Lecz czymże jest planetarna ludzkość? Oto całością i jednością wszystkich możności Ducha człowieczego, wyrażoną widomie na tej ziemi przez miłość i zgodę członków swoich: to jest narodowości. Jako bowiem członki ciała ludzkiego są widocznymi i rozmaitymi cząstkami niewidzialnego Ja ludzkiego, które je wszystkie spaja i im wszystkim panuje, tak samo narodowości widome muszą w rozmaitości swojej, a zarazem harmonii, stać się kiedyś żywymi członkami powszechnej, że tak powiem, katolickiej ludzkości.

Dlatego zaproponował koncepcję „państwa duchowego”, „państwa głębi narodowej”. Dla naszego tematu ma on znakomite znaczenie. Na podstawie historii narodu wybranego (Biblii) możemy stwierdzić, że Bóg wybiera pewne narody, obdarza je szczególną misją i prowadzi różnymi drogami, często dramatycznymi.

W Biblii mamy zawarte wydarzenia, osoby, pewne fakty historyczne, układające się czasem w przedziwny ciąg, co można zauważyć nawet w genealogii Chrystusa. Historia narodu wybranego dokonuje się „pośród” historii innych ludów, które potrafią zdominować, „wziąć w niewolę” – jak Babilończycy, czy wysiedlić jak Asyryjczycy (2 Krl 15,29).

Historia narodu może być jedynie epizodem wielkich imperiów, jak Sanctum Imperium Romanum, ledwie zanotowanym i zauważonym, a na pewno nieistotnym z punktu widzenia strategii politycznych czy militarnych „wielkich graczy”. Lecz to nie w wielkich narracjach historycznych „Wielkiej Pychy”, ale w tajemniczych wyborach Stwórcy tkwi klucz.

Często w zakamarkach historii snuje się wątek duchowego dramatu Boskiej Miłości i ludzkich odpowiedzi. Dopiero wtedy, gdy człowiek czy naród w sposób wyrazisty i jasny staje się częścią „boskiego planu”, a więc zanurza swoją historię w Bogu, może lepiej zrozumieć siebie i swe przeznaczenie. Co więcej, dopiero wtedy, gdy Bóg staje się centralną figurą świadomości historycznej człowieka czy narodu, staje się on zdolny do „pełnej normalności” i jednocześnie nadprzyrodzonej skuteczności. Dlatego wymiar religijny nie może tylko „towarzyszyć” rozważaniom, ale stanowi zasadniczy punkt odniesienia do samo-rozumienia i samo-określania narodu.

Takie jest chrześcijaństwo. Może nas to dziwić, ale św. Jan Paweł II ujmował sens historii każdego człowieka, każdej rodziny, każdego narodu w swoistej eschatologii, twierdząc, że:

Historia każdego człowieka, a przez człowieka dzieje wszystkich narodów, niosą w sobie szczególny zapis eschatologiczny. […] Jest to odczytanie historii w świetle Ewangelii, które ma doniosłe znaczenie. Odniesienie eschatologiczne mówi bowiem o tym, że życie ludzkie ma sens i że mają też sens dzieje narodów. Oczywiście ludzie, a nie narody, staną przed sądem Boga, ale przecież w tym sądzie nad poszczególnymi ludźmi jakoś sądzone są również narody.

*

Powyższy tekst jest fragmentem książki "Polacy wierni i dzielni". Autor: o. Marian Zawada. Wydawnictwo BIAŁY KRUK

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama