Co bardziej kłóci się z miłosierdziem – oburzenie, czy pomijanie sprawiedliwości i miłości Bożej?
Mówienie i pisanie o Kościele-Matce dziś najczęściej wywołać może śmiech lub oburzenie. Ze zrozumieniem gorzej.
Pierwszą rzeczą, o którą prosi jest chwała. Z pozoru dziwna prośba, rodząca być może oburzenie na brak skromności.
Wobec wielorakich bied tego świata nie wystarczy być dobrym. Nie wystarczy dobre słowo. Nie wystarczy ani wzruszenie, ani oburzenie.
Jak mógł zdradzić? – pytam oburzony. Ale po chwili przychodzi zawstydzenie. Przecież ja nie raz pytałem podobnie. Zdradziłem przyjaźń z Nim dla zarobku, lepszego stanowiska, wygodniejszego życia.... Nie?
Zgorszenie to nie wywołanie oburzenia świątobliwych, którzy będą wytykali palcami. Chodzi o doprowadzenie człowieka do grzechu. Choćby przez zły przykład. Albo tym, że ktoś przeze mnie będzie klął na czym świat stoi.
Dominikos Theotokopulos, zwany El Greco, olej na płótnie, 1608–1614, Instytut Sztuki, Chicago
olej na płótnie, 1618–1620, National Gallery, Londyn
Beztroska i zadufanie nie są nastrojem pogrzebu.
Członkowie Sanhedrynu nie musieli mieć widzeń, by zauważyć podobieństwo. Wystarczyły nie zionące gniewem i nienawiścią oczy.
Złóżmy naszą przeszłość w rękach Bożego miłosierdzia, przyszłość w rękach Jego opatrzności.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań IX niedzieli zwykłej roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.