Jeden ma charyzmat podążania za owcą zagubioną, drugi strzeżenia pasących się na zielonych pastwiskach.
Jest to kraina górzysta, w czasach biblijnych obfitująca w pastwiska. Liczne groty dawały schronienie stadom owiec i pasterzom.
Panie, zlituj się nade mną, bo czuję, ze czasami jestem jak „wyzwolona” owca wiedząca lepiej, szukająca indywidualnie, na własną rękę, nowych dróg i pastwisk.
Nie można wierzyć w Niego i żyć w niezgodzie z bliźnim. Jesteśmy jedną owczarnią. Nawet dwie „skłócone” owce w pastwisku potrafią zakłócić spokój pozostałych, potrafią rozbić jedność.
„Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię”. (Ps 23, 2–3)
Słowa psalmu przywodzą na myśl Jezusowe zapewnienie z Ostatniej Wieczerzy, iż „w domu Ojca mego jest mieszkań wiele... Idę przygotować wam miejsce”.
Gdzie możemy je tak naprawdę znaleźć? Wystarczy popatrzeć na życie różnych bohaterów biblijnych.
Psalm 55 (54) to pełna spokoju dziękczynna pieśń człowieka, który wie, że świat wokoło niego jest darem Boga.
Cóż może zrobić mi człowiek, gdy po mojej stronie Wszechmogący?
Nie anioł, a człowiek - prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, Jezus Chrystus - zostaje Panem nieba i ziemi.
Garść uwag do czytań na Uroczystość Wniebowstąpienia roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.