Reżyser Roger Young od lat specjalizuje się w filmach kostiumowych i biblijnych. Zanim w 1999 roku nakręcił „Jezusa”, miał już na swoim koncie m.in. produkcje o Mojżeszu, Józefie, czy królu Salomonie.
Mija 81 lat od powstania ekumenicznej Wspólnoty Taizé. W środku II wojny światowej, 25-letni Szwajcar, Roger Schütz, zatrzymał się w jednej z wiosek w Burgundii, kupił opuszczony dom i zaczął wraz z siostrą Geneviève ukrywać Żydów oraz uchodźców.
Już za miesiąc na ekrany naszych kin wejdzie nowy film biblijny.
Na 65 stoiskach w katowickim Spodku od piątku do niedzieli prezentowało się ok. 90 wystawców z całej Polski.
Ben Kingsley, Monica Bellucci, Martin Landau… - wszyscy w jednym biblijnym filmie, w którym za muzykę odpowiada Ennio Morricone.
"Józef" Rogera Younga należy do najbardziej udanych produkcji monumentalnego biblijnego cyklu.
Zagadkowa to postać. Z Pisma Świętego wiemy o nim tylko tyle, iż to on, a nie Chrystus został uwolniony przez Piłata oraz, że był to więzień znaczny, wtrącony do lochu za rozruch i zabójstwo, gdzie przebywał wraz z innymi buntownikami.
Ten nakręcony w 2000 roku dwuczęściowy mini-serial jest przedostatnim dziełem, zaliczanym do telewizyjnego cyklu „Biblia”.
Ten powstały w 1999 roku film jest z pewnością najlepszą biblijną animacją, jaka dotąd została stworzona. Zestawiona z aktorskimi filmami biblijnymi, także poradziłaby sobie świetnie.
Tak, jest ważna. Ale bez trwania – w Chrystusie – na nic by się zdała.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.