Budować na skale to codzienny wybór życia z Bogiem i dla Niego. To stawianie Boga na pierwszym miejscu
Mogłoby się wydawać, że wyjście jest proste: wystarczy wybrać drogę środka. Ale to nie jest Boże rozwiązanie.
Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22,42) – modlił się Jezus w Ogrójcu tuż przed pojmaniem przez żołnierzy wysłanych przez arcykapłanów.
Część z nich na pewno ma wymiar moralny.
Jezus nie pochwala Marty za jej trud i pracę, a Marię, która obrała lepszą cząstkę siadając u Jego stóp.
Żadna z tych postaw nie jest dla mnie niedostępna. Nie ma takiej, do której nie byłabym zdolna. Każdą mogę wybrać.
Osiadł całkiem blisko. Jest całkiem blisko nas, blisko miejsc, w których wolelibyśmy nikogo nie spotykać.
Uczta w Betanii. Wskrzeszony Łazarz, Marta – jak zwykle – krzątająca się, Maria z alabastrowym olejkiem, Judasz narzekający na marnotrawstwo i Jezus stający w jej obronie. No i w tle Arcykapłani, którzy postanawiają zabić także Łazarza. Bo przecież był widomym znakiem, że wbrew temu, co oni sami uważają Jezus jednak był od Boga...
Pójście za Jezusem domaga się radykalizmu.
Co to w ogóle znaczy: „możesz wybrać, co chcesz, życie albo śmierć”? Któż chciałby wybierać śmierć?! I – „jeśli wybierzesz życie – to umrzesz”?
Nie jest prawdą, że idą dla prezentów. Idą, bo kochają Jezusa. Pragną z Nim przyjaźni. To dorośli później coś psują...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.