Kiedy Jezus mówi o poleceniu pracy w winnicy – nie jest to jakieś bliżej niesprecyzowane „bycie porządnym” a konkrety.
Bycie razem ma w sobie coś z krzyża i coś ze zmartwychwstania. Ból grzechu i radość z wyzwolenia.
Nie jest niczym nadzwyczajnym miłowanie innych, bycie uczciwym, solidne wypełnianie swoich zadań w pracy, domu czy wobec rodzinie.
Czy w pierwszej kolejności nie myślimy o tym, jak zabezpieczyć własny byt tak, by mieć jeszcze coś w zanadrzu?
Teraz nie jest ważną niedojrzałość. Ważne jest bycie w drodze, rozwój. Korzystanie z zaproszenia bez użalania się na zabrudzone stopy...
Jeśli Kościół przestaje wskazywać na Jezusa, jeśli jakiekolwiek inne cele, nawet szlachetne, przesłaniają ten pierwszy zasadniczy, wówczas traci rację bytu.
Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Nie pędzi on dni jak najemnik? – te pytania postawił swym rozmówcom biblijny Hiob.
Bycie dobrym, rzetelnym, pracowitym – nie rozjaśnia przecież drogi przed nami. Przeciwnie, samo w sobie może się czasem wydać zbyt kosztowne, niepotrzebnie pracochłonne...
Bycie uczniem Jezusa nakłada na nas i to zobowiązanie, byśmy wobec utrapienia bliźniego wołali do Pana tak samo głośno jak we własnym.
Nie jest łatwo pościć, czyli odmawiać sobie tego, co tak po ludzku czyni lżejszym nasze bycie z samym sobą czy z drugim człowiekiem.
Trud nie jest celem sam w sobie, ale stanowi drogę przemiany mentalności świata w mentalność ewangeliczną.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań na uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.