Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Nie pędzi on dni jak najemnik? – te pytania postawił swym rozmówcom biblijny Hiob.
Wyrażają one jakieś przekonanie tamtych czasów, gdy ludzkie życie postrzegano jako zmaganie podobne do tego na polu bitwy. A jeśli walka, to o co? Czym jest zwycięstwo? Co osiąga ten, kto z boju wychodzi zwycięsko?
Jeśli dziś, czytając orędzie z Księgi Izajasza, wracamy do tamtego pytania, to dlatego, że i u wieszcza spotykamy dwa rzeczowniki, które należą do słownictwa wojny: sakar i pohal. Zostały przetłumaczone jako „nagroda” i „zapłata”: „Jego nagroda z Nim idzie i zapłata Jego przed Nim”.
W pierwotnym znaczeniu chodziło o wojenną zdobycz i łupy. Zwycięski wódz czy władca gromadził je w jednym miejscu, by cieszyć się nimi, a potem rozdzielać je swym oficerom. Tak zrobił na przykład syryjski król Sennaheryb w 701 r. przed Chr.
Po złupieniu Lakisz, twierdzy w Judzie, w swym pałacu w Niniwie kazał urządzić specjalną salę, gdzie złożono wojenne łupy, a potem rozdzielał je swym wybitnym dowódcom. I w taki to, w istocie militarny, kontekst zostaje wpisane prorockie orędzie.
Córa Syjonu, czyli Izrael mający za sobą doświadczenie lat niewoli babilońskiej, wreszcie słyszy orędzie o zwycięstwie. Wodzem jest sam Bóg, a z Nim i przed Nim niesione są łupy. To zwycięstwo dawało Córze Syjonu wolność. Mogła wrócić do opuszczonej ojczyzny i tam stać się kimś, kto otrzymuje trzy nowe imiona: „Lud Święty”, „Poszukiwana” i „Miasto nieopuszczone”.
To w doczesności spełniło się, gdy zakończył się czas niewoli babilońskiej. Ale była to także prorocka zapowiedź mesjańska, przekraczająca wymiar doczesności.
Mesjasz, gdy wreszcie przyjdzie, przyniesie ostateczne zwycięstwo. Ci, co bojują, niczym najemni żołnierze, w istocie zawalczą o niebo. Tam będą „Ludem Świętym”, bo należącym tylko do Boga. „Poszukiwani” przez swego Pana tu, w doczesności, tam będą znalezionymi na zawsze. A odkupieni przez Mesjasza Zbawiciela już nigdy nie opuszczą niebieskiego Jeruzalem.
A tak o tym napisze autor nowotestamentalnej Księgi Apokalipsy: „Ujrzałem Miasto Święte Jeruzalem… przybytek Boga z ludźmi”.
***
Tekst czytania znajdziesz tutaj