Popierajmy swoich: miejmy dla nich dobre słowo, modlitewne wsparcie, konkretną pomoc.
Czy Bóg rzeczywiście słucha moich modlitw? Czy mogę liczyć na Jego wsparcie?
Na drodze do Niebu potrzebuje człowiek wsparcia innych, w tym pomocy – kiedy błądzi – w postaci upomnienia.
Nie potrafię stanąć przed Nim, jak biedak i prosić, bo ciągle tkwię w przekonaniu, że zasługuję na Jego wsparcie
Może i wrzucę dla świętego spokoju jakiś grosz, włączę się w modlitwę podczas Mszy św., ale na tym często kończy się moje „wsparcie”.
Dość łatwo przychodzi nam obiecywać modlitwę, wsparcie, pamięć, miłość. Wyrażamy internetową ikonką nasze współczucie i życzliwość. Przekazujemy maile z prośbą o pomoc, modlitwę. I …?
W trudnych momentach szukamy wsparcia najbliższych. Nie zawsze jednak jest to możliwe – albo kogoś akurat nie ma, albo nie jest w stanie nam pomóc.
Może warto rozejrzeć się wokół, by bardziej konkretnie okazać miłość nie tylko tym, wobec których jest to łatwe, ale tym, którzy bardzo potrzebują wsparcia i miłości
Można nie korzystać ze wsparcia osób bardziej doświadczonych, które pewne etapy tej wędrówki mają za sobą i znają rozmaite niebezpieczeństwa, czyhające na podróżnych. Można iść samemu...
Do duchowego wsparcia polskich misjonarzy zachęcają organizatorzy akcji „Misjonarz na Post”. To już piąta edycja inicjatywy miesięcznika „Misyjne Drogi” i portalu misyjne.pl. W roku ubiegłym w modlitwę za polskich misjonarzy włączyło się ponad 12 tys. osób.
Tajemnica może u jednych budzić ciekawość, chcieć poszukiwania, u innych – zniechęcenie, bo droga do jej poznania jest długa.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.