Świadkowi Zmartwychwstałego Pana potrzeba otwartego serca, pozbawionego sprzeciwu wobec Boga.
Duch Święty wprowadza mnie w człowieczeństwo Jezusa i pokazuje, jak razem z Nim mogę przejść przez wszystkie złe i trudne doświadczenia mojego życia.
Ile na tej drodze można stracić? Ile zyskać?
Będziemy się albo nieskończenie weselić, albo nieskończenie cierpieć. Wybór zależy od nas.
Tylko… Tak łatwo powiedzieć: pokładam w Nim nadzieję. Trudniej faktycznie tak żyć. Czasem to chyba bardziej próba przechytrzenia Go.
Życie wieczne to poznanie Boga. Kto poznaje Boga, już je ma.
Oswojenie z wiarą rodzi niebezpieczeństwo popadnięcia w rutynę i przyzwyczajenie. Gesty, praktyki religijne, nawet te czynione z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem, nie niosą wówczas za sobą żadnej głębi, są po prostu puste
Jezus nie mnoży haseł, nie moralizuje. Ale podaje jedną, złotą zasadę, która streszcza i wypełnia Prawo, czyli ojcowskie pouczenia Boga...
Sens może mieć tylko to, co da się przenieść przez próg śmierci.
Wiedza, jak postępować, jak żyć nie wystarczy, by osiągnąć cel mojego ziemskiego życia, jakim jest życie wieczne
… choć do jednego celu.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.