Doświadczenie pokornej wiary pozwala zakwestionować własne słabości i otworzyć się na dotyk Bożej łaski.
Zejść z gór „ego” a z dolin słabości wyjść na spotkanie z Tym, który przychodzi, aby nas zbawić.
Muszę dokonać wyboru: albo Jego słowo mnie poprowadzi i będzie dla mnie oparciem, albo słowo kłamstwa i słabości.
Co to znaczy – złożyć Bogu ofiarę? To poniesienie jakiegoś wyrzeczenia, trudu, który uświadomi mi moją własną ograniczoność i słabość...
Spowiadamy się systematycznie, a i tak trudno to czasem przełknąć: to poczucie, że Bóg wychodzi naprzeciw właśnie naszej słabości.
Nie jest tak, że samo szukanie Jej śladów działa cuda. Ale na pewno pomaga radzić sobie z własną słabością.
Pozornej sile Jezus przeciwstawia moc życia ukrytą w słabości. Bo czymże jest pączek drzewa figowego na tle gwiazd spadających...
Nie chcemy żyć ze świadomością przegranej. A ustąpienie mogłoby oznaczać naszą słabość. I tak ciągną się konflikty w nieskończoność
Dlaczego rozwalił jej ogrodzenie, by ją stratowano? Bo chcieli spróbować innego życia? Pogubili się? Ulegli słabości? Przecież to ludzkie.
O tym, dlaczego Bóg miał słabość do pasterza, o którym zapomniał rodzony ojciec, z Maciejem Wolskim rozmawia Marcin Jakimowicz.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.