Do końca posłuszny, do końca wierny Ojcu. Ziemia zatrzęsła się gdy umarł, nie gdy konał w męczarniach. Nie było cudu?
Jego słowa są jak błysk wiary, że cud, który dokonał się przez ręce Elizeusza może się powtórzyć. Czemuż by nie?
Nie zawsze dzielenie się z innymi cudami, jakie dokonują się w moim życiu, jest dobre i zgodne z wolą Boga.
Na co czekamy, dlaczego wciąż tkwimy w tym samym miejscu – skoro tyle obietnic, cudów, natchnień już wydarzyło się przecież.
Życie utkane jest z cudów i niezrozumiałych dla rozumu interwencji. Bóg, po dokonaniu dzieła Odkupienia, nie spoczął na laurach.
I nam czasem łatwo zapominać o cudach, które już się stały, o doświadczeniu życia z Bogiem – nas jako wspólnoty i nas osobiście.
Nieustanne nawracanie wiąże się z pielęgnowaniem pamięci o cudach, jakie Pan Bóg uczynił i nieustannie czyni w moim życiu.
Jezus stopniuje cud, bo chce wzbudzić wiarę. Czyni to poza wsią, by nie wywołać sensacji, która mogłaby to zniszczyć
Czym jest cud? Niezwykłym zjawiskiem, którego nauka nie potrafi wyjaśnić? Niecodziennym zdarzeniem? Momentem, w którym siły nadprzyrodzone ingerują w bieg spraw świata?
Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! – to błaganie niewidomego ślepca Bartymeusza, który w Jerychu prosił Zbawiciela o cud.
Być może apostołowie nie brylowali na salonach, nie prześcigali się w licytacji na zakres własnej strefy wpływów, ale swoje wiedzieli.
O Bogu, o człowieku i o nadziei. W rytmie czytań roku liturgicznego.
Garść uwag do czytań na szóstą niedzielę okresu wielkanocnego roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.