"Melchizedek zaś, król Szalemu, wyniósł chleb i wino" (Rdz 14,18).
Czyli biblijny Poniedzielnik o królewskich pogrzebach, antycznej ekonomii, polskich urzędach, ukraińskiej policji i o Bogu, który zatroszczy się o twoją biedę.
O ile ekonomia ludzka wywołuje tyle kontrowersji, to również ekonomia Boża wielu nie daje spokoju.
Pierwszymi miejscami świętymi były zakładane najczęściej przez patriarchów sanktuaria, w których doświadczali spotkania z Bogiem.
Oficjalne nauczanie Magisterium Kościoła poprzedza długa historia wypowiedzi tego magisterium w nauczaniu papieży i soborów.
Również ekonomia może wnieść swój wkład do egzegezy Pisma Świętego. Są o tym przekonani twórcy Ekonomicznej Szkoły Biblijnej związanej z ruchem Focolari.
W starotestamentowych tekstach opowiadających o stworzeniu człowieka można odnaleźć biblijną naukę o małżeństwie, którego powstanie i istnienie zostało uwarunkowane wolą samego Boga.
Największym po Chrystusie teoretykiem kapłańskiego życia i pracy jest w Nowym Testamencie niewątpliwie św. Paweł.
Tak wiele za tak niewiele. Boża ekonomia zaskakuje...
Na kartach tych ksiąg pojawiają się również wzmianki o ustanawianiu kapłanów.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.