To, co świat uznaje za słabość – ubóstwo, smutek, cichość, Jezus określa jako źródło prawdziwego szczęścia.
Biblijny człowiek nie boi się Boga sprawiedliwego, boi się człowieka. Boi się, że wpadnie w ręce ludzkiej sprawiedliwości. Tego się boi.
Jego moc jest większa niż siła wszystkich przeciwności, które mogą nas dotknąć.
Słowo nie pozbawia życia, ale też może zabić.
I jeśli kto miłuje sprawiedliwość – to jej dziełami są cnoty; uczy bowiem umiarkowania i roztropności, sprawiedliwości i męstwa (Mdr 8, 7).
Co robić, gdy nie wiem co robić?
Miłość, miłosierdzie, ofiara i kryjąca się tuż pod powierzchnią sprawiedliwość...
Bóg nie ocenia nas według naszych zasług, ale hojnie obdarza swoją łaską.
Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na 5. niedzielę w okresie zwykłym przygotował franciszkanin o. dr Oskar Maciaczyk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów we Wrocławiu.
Ufać Bogu mimo wielu niewiadomych, jak nieznana przyszłość, legalistyczna sprawiedliwość czy ludzkie uprzedzenia.
Nabot, co nie chciał sprzedać Achabowi swojego dziedzictwa – o tak, w jego historii streszcza się i nasz los.
Człowiek myśli, Pan Bóg kry(e)śli. I zrobi po swojemu, czyli lepiej. Dotyczy to także spraw wiary, ewangelizacji, katechezy i innych.
Garść uwag do czytań na XI niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.