Słowa Boga zawsze wskazują na dobro. To, co powstało na Jego słowo jest dobre. Ale człowiek – współtwórca naszego świata – potrafi słuchać, a nie wypełniać.
Pokusa, by w ten sposób okazać pogardę jest wielka. My – lepsi i wy – gorsi.
Nie wystarczy zaniechać zła. Trzeba podjąć wysiłek czynienia dobra. Potraktować drugiego tak, jak sam chciałbym być potraktowany.
Nie bój się życia. Nie bój się wyzwań. Nie bój się świata. Nie bój się zobowiązań i odpowiedzialności. Nie będziesz ich niósł sam.
Dziś. Klucz do historii zbawienia. Klucz do chrześcijańskiej liturgii. Klucz do zrozumienia tajemnicy Kościoła, powtarzającego niezmiennie od wieków „Chrystus wczoraj i dziś..."
Doskonale to znamy: „nie zrobiłem, bo on...”, „zrobiłam, bo ona...”, „tak się złożyło”... Ileś tam rodzajów usprawiedliwień...
Nasze więzi potrzebują czasu, wymagają zaangażowania, cierpliwości w poznawaniu drugiego. To zawsze jest obustronne – choćby nawet ta relacja była zupełnie naturalna, jak matki z dziećmi.
Tak naprawdę niewiele potrzeba, by być szczęśliwym. Jezus mówi, że wystarczy solidnie i starannie zajmować się tym, co należy do moich obowiązków.
W Bogu mamy dostęp nie do tego, co przerażające, tylko do tego, co wspaniałe; nie do ciemności, ale do światła; nie do śmierci, lecz do życia.
Kim jest ten, kogo słucham? W jakim miejscu swojego życia jest w tej chwili? A z drugiej strony: kim jestem ja sam, że udzielam rad?
Istotą pełnienia woli Bożej, nie są piękne słowa czy deklaracje, ale codzienne posłuszeństwo.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.