Garść uwag do czytań na XII niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Chrześcijanie w Polsce są głodni sukcesów. Zwycięstw w starciach z inaczej myślącymi czy przekonania do Chrystusa (prawie) wszystkich niedowiarków. Problem w tym, że tego głodu na tej ziemi nie da się zaspokoić. Dzisiejsze czytania przypominają że drogą Jezusa była droga przez krzyż. Chrześcijanie muszą się chyba pogodzić z tym, że jeśli będą konsekwentnie szli za Jezusem ich będzie podobna.
1. Kontekst pierwszego czytania Za 12,10-11. 13,1
Księga Zachariasza to jedna z najpóźniej powstałych ksiąg Starego Testamentu. Jej pierwszą cześć lokuje się wprawdzie w czasach odbudowy świątyni w Jerozolimie po niewoli babilońskiej, ale powstanie drugiej niektórzy badacze skłonni są widzieć nawet w czasach ekspansji greckiej (Aleksandra Macedońskiego). Właśnie z drugiej części księgi pochodzi interesujący nas tekst.
Tak mówi Pan: «Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję ducha łaski przebłagania. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym.
W owym dniu będzie wielki płacz w Jeruzalem, podobny do płaczu w Hadad-Rimmon na równinie Megiddo. W owym dniu wytryśnie źródło, dostępne dla domu Dawida i dla mieszkańców Jeruzalem, na obmycie grzechu i zmazy».
Jest to fragment dłuższej mowy proroka wypowiadającego się w imieniu Boga. Zapowiada on rychłe zwycięstwo i ocalenie Jerozolimy przed jej wrogami. Jednocześnie jednak zapowiada – i to jest dokładnie czytany tek niedzieli fragment – że nastąpi jej oczyszczenie; oczyszczenie przez płacz nad prorokiem, którego zabili. Będzie to wielki płacz. To, że prorok porównał go do płaczu ku czci fenickiego bóstwa burzy nie ma tu pewnie większego znaczenia. Dla wyjaśnienia warto jednak podać, że zapewne chodziło o obrzędy wykonywane wtedy, gdy nie przychodziły spodziewane deszcze, co groziło głodem. Obrzędy te miały ubłagać bożka, by jednak zesłał deszcz.
Warto dodać, że do płaczu „nad tym, którego przebili” nawiązuje św. Jan w Ewangelicznej scenie śmierci Jezusa. Dla niego to właśnie Jezus jest tym, którego opłakują (lub powinni opłakiwać) mieszkańcy Jerozolimy.
Proroctwo to dobrze przystaje do tego, co działo się w Jerozolimie już po zmartwychwstaniu Jezusa i zesłaniu Ducha Świętego. To tam na początku rozwijał się Kościół. Tam głownie działali Apostołowie. Przyjmujący wiarę w Jezusa zaczynali dostrzegać w Jezusie obiecanego Mesjasza, którego Oni zabili przybiwszy do krzyża. Zaczynali rozumieć, że zrobili straszną głupotę...
Zwraca uwag jeszcze jedno: ta przemiana zatwardziałych mieszkańców Jerozolimy nie dokonuje się sama z siebie, przypadkiem. Dzieje się tak dzięki wylaniu na nich przez Boga ducha pobożności. Piękna zapowiedź wylania Ducha Świętego. I ważne wskazanie, że nie argumenty przemieniają ludzkie serca, ale Boża łaska.
A następujący po czytaniu psalm to modlitwa człowieka tęskniącego za Bogiem...
2. Kontekst drugiego czytania Ga 3,26-29
Wszyscy przez wiarę jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama, dziedzicami zgodnie z obietnicą.
List do Galatów – dla porządku trzeba przypomnieć, choć czytany jest już od kilku tygodni – poświęcony jest uzasadnieniu tezy, że człowiek jest zbawiony przez wiarę w Chrystusa, nie przez wypełnienie prawa Starego Testamentu. W tekście dzisiejszym zwracają uwagę dwie sprawy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |