Bóg przestrzega przed fałszywym poczuciem bezpieczeństwa, które dają zewnętrzne praktyki religijne, On pragnie naszego serca
Podobnie jak poprzednie, szósty dzień sesji Synodu Biskupów w całości wypełniły kongregacje generalne.
Odpowiedź, czego byśmy chcieli, do czego dążymy – jest jednoznaczna. Odpowiedź, jak to wygląda w praktyce – już niekoniecznie.
Miarą wiary nie jest ilość zaliczonych praktyk, przeczytanych książek, odprawionych rekolekcji. Nie jest nią nawet spora wiedza religijna.
W życiu wiary nie chodzi o zachowanie i wypełnianie praktyk pobożnościowych, ale o żywą relację z Jezusem Chrystusem.
Wiara oparta jedynie na uczuciach, przyzwyczajeniach, „zaliczaniu” kolejnych praktyk religijnych, pozostanie wiarą powierzchowną i załamie się w obliczu trudności
W Bożych sprawach mniej liczą się umiejętności i zdolności człowieka, więcej Boża łaska. Niby oczywiste. Niby. Bo w praktyce...
Warto czasem zatrzymać się i zastanowić nad tym, dlaczego podejmuję się praktyk religijnych? Czy rzeczywiście ze względu na Boga?
A jednak w praktyce czasem zachowujemy się jak te roratnie dzieci – pamiętają o wszystkim, tylko nie o tym, o co chodzi.
Praktyki są ważne dopiero wtedy, gdy wypływają ze związku z Panem. Jezus nadaje im nową treść, która nie pasuje do dotychczasowego pojmowania.
Pokój Boży otrzymujemy we wspólnocie. Ale nie cudzym kosztem.
O Bogu, o człowieku i o nadziei. W rytmie czytań roku liturgicznego.
Garść uwag do czytań na szóstą niedzielę okresu wielkanocnego roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.