Bolesne tajemnice różańca rozważa ks. Tadeusz Czakański
Modlitwa Jezusa w Ogrójcu
...Jezus, który za nas krwią się pocił
Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem (...). Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci. Sprawiedliwy mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie (Iz 53,10a.l 1).
Było to na Górze Oliwnej w ogrodzie oliwnym, zwanym Getsemani. Nazwa ta oznacza dosłownie tłocznię oliwy. To tam Jezus szukał ustronnego miejsca, aby się modlić. Ogród ma w Biblii głębokie symboliczne znaczenie. Pojawia się na samym początku dziejów człowieka. Jest symbolem bogactwa i obfitości życia. Symbolem szczęścia. Jest miejscem, gdzie Bóg umieścił pierwszego człowieka i gdzie przebywał z nim w wielkiej zażyłości. W tak wielkiej zażyłości, że człowiek był w stanie - jak to określa Księga Rodzaju - usłyszeć kroki Boga przechadzającego się w porze łagodnego powiewu wiatru. To tam przez nieposłuszeństwo człowieka przyjaźń z Bogiem została zerwana. To tam, jeszcze w ogrodzie, człowiek usłyszał pytanie, pierwsze pytanie, jakie pojawia się w ustach Boga na kartach Biblii: „Adamie, gdzie jesteś?". Bóg nie okazuje zagniewania, nie denerwuje się, nawet nie pyta dlaczego. Stawiając to pytanie dotyczące miejsca, skłania człowieka do zastanowienia się nad samym sobą, nad swoją relacją do Boga. Są to niejako pierwsze rekolekcje człowieka, ponowne zebranie się w sobie, odnalezienie się w stosunku do Prawdy, jaką jest Bóg. Niełatwo stanąć w obliczu Prawdy. Człowieka grzesznego ogarnia strach i lęk.
Gdy człowiek ostatecznie wraca do Boga po ziemskiej wędrówce, Kościół śpiewa pieśń: „Do domu wracam jak strudzony pielgrzym (...). Wstyd mnie ogarnia, że przed Tobą stanę, tak niepodobny, Boże mój, do Ciebie".
Pismo Święte jeszcze nieraz wprowadzi czytelnika do ogrodu - tak będzie i w Pieśni nad Pieśniami, i w prorockiej wizji ogrodu Pana (Iz 51,3). Wszędzie pobrzmiewać będzie tęsknota za utraconym rajem. Tę tęsknotę wypełni nadzieją sam Jezus Chrystus.
W Ogrodzie Getsemani Chrystus przezwyciężył nieposłuszeństwo człowieka. Zanim jednak tego dokonał, musiał stoczyć w swym człowieczeństwie tajemniczą walkę duchową. Drżał i odczuwał trwogę. Tradycja ludowa podsuwa myśl, że przed oczami Chrystusa przesunęły się wówczas wszystkie grzechy, wszystkie zbrodnie i podłości świata. Przeczuwał też zapewne dramat męki, ukrzyżowania i śmierci. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. W tej strasznej, niepojętej samotności modlił się: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich". Taka jest prawda o ludzkiej kondycji wobec niewyobrażalnego bólu i cierpienia. Chrystus jest prawdziwym człowiekiem. Wszyscy jednak trzej ewangeliści-synoptycy, opisujący tę scenę, dają świadectwo decyzji, która natychmiast następuje po tej prośbie skierowanej do Boga Ojca: „Wszakże nie Moja wola, lecz Twoja niech się stanie".
Getsemani - tłocznia. W średniowiecznej ikonografii znajdujemy przedstawienia Jezusa, który w tłoczni przygnieciony jest belką, a z wszystkich Jego ran cieknie krew. Najwcześniej taki obraz znajdujemy w dziele Herrady z Landsbergu, opatki klasztoru w Hohenburgu w Alzacji, zatytułowanym Hortus deliciarum, pochodzącym z XII wieku. Na belce tłoczni widnieje napis: „Torcular est sancta crux" - „Tłocznią jest krzyż święty".
Jeśli w Wieczerniku Jezus wydał się w ręce uczniów pierwej niż Go w Ogrójcu pojmali, to podobnie również tam pierwej niż na krzyżu dotknęła Go agonia... Agonia Ogrójca wycisnęła z Niego pierwsze krople krwi. To tam uczniowie usłyszeli pełne żalu pytanie: „Nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną?"
W życiu można wiele przegapić, wiele zmarnować, wiele czasu przespać, ale gdy gniecie krzyż, spać się nie da. Trzeba czuwać. Czuwanie przechodzi w modlitwę. Chwytamy się modlitwy jak ostatniej deski ratunku. Modlitwa nie zmniejsza cierpienia, ona jednak pomaga je przyjąć. „Nie tak jak Ja chcę, ale Ty"
Gdzieś w tajemnicę Ogrójca wpisują się słowa Maryi z Kany Galilejskiej: „Uczyńcie, cokolwiek wam powie". Jezus pragnie, abyśmy z Nim, a nawet więcej - w Nim trwali. Kto kocha, wytrwa.
Módlmy się, aby słabość naszego ciała czy ducha nie pozwoliła nam przespać godziny naszego czuwania przy tych, którzy cierpią. Jezu, cierpiący nadal w drugim człowieku - biednym, chorym, prześladowanym, spoconym trwogą konania, ucz nas bezinteresownej miłości, która wszystko znosi, wszystko przetrzyma.
Biczowanie Jezusa
... Jezus, który za nas był ubiczowany
A my uznaliśmy Go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. (...) spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie (Iz 53,4.5).
Każde biczowanie boli. Kiedyś używano do tej okrutnej chłosty rzemiennych biczów zakończonych żelaznymi kulkami lub haczykami, aby zadawać większe rany i jeszcze większy ból. Jezus poddany chłoście dobrowolnie przyjmuje ten ból dla naszego zbawienia.
Kościół odniesie do Chrystusa Izajaszowe słowa: spadła nań „chłosta zbawienna". Ogrom cierpienia, jakie dotknęło Jezusa w czasie męki, ukazuje absurd i głupotę każdego grzechu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |