Kontynuujemy kolejną edycję Szkoły Słowa Bożego, którą prowadzi ks. Jan Kochel. Zapraszamy do aktywnego udziału
Trzeci Werbista, wyniesiony do godności błogosławionych w 1999 r., jest przykładem kapłana, który pochodził z rodziny górniczej i sam pracował w kopalni. Poznał ciężką pracę ludzi z tej ziemi, ale był też człowiekiem wykształconym, doktorem teologii, duszpasterzem i wychowawcą kandydatów do kapłaństwa. W pełni realizował swoje powołanie jako pasterz, który oddał życie za swoich. Kiedy jeden ze współwięźniów – niewidomy zbliżył się do niego podczas okrutnego znęcania się i bicia, usłyszał słowa: „Nie może być uczeń nad Mistrza!”. Męczeństwo jest wyrazem dojrzałości – wyjątkowym stopniem wykształcenia w szkole Sługi Jahwe, który nie cofnął się ani nie uchylił, lecz podał swój grzbiet bijącym… (Iz 50, 5n).
CZYTAJ!
Łk 6, 39-40
[Jezus] opowiedział im też przypowieść: «Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.
Dodaj :. odnalezione przez ciebie teksty paralelne do rozważanych fragmentów.
ROZWAŻ!
Jezus jest jedynym Nauczycielem i Panem. Łukaszowa sentencja albo przypowieść o dwóch niewidomych (w. 39) oraz o nauczycielu i uczniu (w. 40) ma swoją paralelę w Ewangelii Mateusza (Mt 10, 24-25; 15, 14; por. J 13, 16; 15, 20). Pouczenie dotyczące statusu ucznia zostało pogłębione i naświetlone przez przypowieść o niewidomych. Dopóki ktoś jest uczniem, nie może się wynosić nad nauczyciela, podobnie jak przewodnikiem niewidomego musi być ktoś, kto widzi. W kontekście najwyższej próby jaką jest prześladowanie, Mistrz instruuje jak winien zachować się uczeń. Wiedza Mistrza wynika z doświadczenia: „Jeśli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15, 20b). „(…) nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić (…). Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego” (Mt 10, 19. 23; por. Łk 12, 11n; Mt 23, 34). W zapowiedziach Jezus mówi wyraźnie co go czeka (por. Łk 9, 22. 43b-45; 18, 31-34), a w bezpośrednich opisach męki jest cierpliwy i uległy; poucza niewiasty, wybacza oprawcom, obiecuje niebo łotrowi i modli się do Ojca. Oto prawdziwy Sługa Pański, którego Ojciec wspiera w prześladowaniach (Iz 50, 4-9). Podobnie będzie w przypadku ucznia Chrystusa, który znajdzie się w godzinie cierpienia i prześladowania. On nie pozostawi go samego: „Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” (Mt 10, 31; por. Łk 21, 18n; Hbr 10, 19-39).
Ciągle powracają pytania: Gdzie był Bóg w tamtych dniach w Auschwitz, Dachau, Sachsenhausen, Stutthof…? Dlaczego milczał? Jak mógł pozwolić na tak wielkie zniszczenie, na ten tryumf zła?
Benedykt XVI podjął to wyzwanie i odpowiedział w samym ośrodku obozu koncentracyjnego: Przychodzą na myśl słowa Psalmu 44, zawierające skargę cierpiącego Izraela: «(...) starłeś nas na proch w miejscu szakali i okryłeś nas mrokiem. Lecz to z Twego powodu ciągle nas mordują, mają nas za owce na rzeź przeznaczone. Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie? Przebudź się! Nie odrzucaj na zawsze! Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze, zapominasz o nędzy i ucisku naszym? Albowiem dusza nasza pogrążyła się w prochu, a ciało przywarło do ziemi. Powstań, przyjdź nam na pomoc i wyzwól nas przez swą łaskawość!» (Ps 44,20.23-27). Ten krzyk trwogi cierpiącego Izraela, który wzywa Boga w godzinie ogromnej udręki, jest równocześnie wołaniem o pomoc wszystkich ludzi, którzy w historii - wczoraj, dziś i jutro - płacą cierpieniem za umiłowanie Boga, prawdy i dobra; a jest ich wielu, również dziś. Nie potrafimy przeniknąć tajemnicy Boga - widzimy tylko jej fragmenty i błądzimy, gdy chcemy stać się sędziami Boga i historii (por. Oświęcim – 26 maja 2006 r.)
Jaka była historia życia i męczeństwa kolejnego męczennika za wiarę?
Ludwik Mzyk urodził się 22 kwietnia 1905 r. w Chorzowie. Ojciec Ludwik był sztygarem w kopalni „Prezydent” w Chorzowie, a matka, Franciszka z domu Hadasz, pochodziła z Bytkowa k. Siemianowic Śląskich. Rodzina była wielodzietna, szczerze religijna i praktykująca. Ludwik od najmłodszych lat był ministrantem; interesował się sprawami religii i Kościoła. Podczas misji parafialnych, które głosił misjonarz z Nysy, odczuł powołanie misjonarskie. Rodzice nie od razu poparli wybór syna, rozpoczął jednak naukę w Niższym Seminarium Misjonarzy Werbistów w Nysie. Od samego początku wspierał go ks. Karol Namysło – proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Chorzowie Starym (1914–1925). Nie doczekał jednak święceń swojego wychowanka. Ludwik zdał egzamin maturalny w 1926 r. w Nysie. Podczas wakacji Ludwik wrócił do Chorzowa i pracował z bratem w kopalni, aby dopomóc matce po śmierci ojca oraz umożliwić sobie dalsze studia filozoficzne i teologiczne. W tym czasie zaangażował się również w ruchu abstynenckim („Kwikborn”). Studia rozpoczął w St. Augustin w Niemczech. Tam odbył nowicjat i przygotował się do złożenia ślubów zakonnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |