Jest jeden Bóg – biblijne źródła wiary. Aspekty dogmatyczne

Wykład Ks. Prof. Jerzego Szymika

Przed encykliką Benedykt XVI głosił katechezy na temat Psalmów, kontynuując pracę rozpoczętą w 2001 roku przez Jana Pawła II. Tu Papież cyzelował – w moim odczytaniu i przekonaniu – warsztat pojęciowy i językowy, który zaowocował jego trzecią encykliką. To Psalmy, uczył, jak i inne Księgi Starego Testamentu podkreślają „prymat Bożego działania w budowaniu dobrobytu wspólnoty”95. Komentując Psalm 127(126), zwłaszcza wersety początkowe („Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą, którzy go wznoszą. Jeżeli miasta Pan nie strzeże, daremnie czuwają straże”), trąca tę – jakże mu drogą – strunę: „Jest to aktualne również dzisiaj: jedynie zjednoczenie z Panem może ustrzec nasze domy i miasta”96. Tylko serce, które przylega wiernie do Pana, zdolne jest tworzyć przyjazny człowiekowi świat; tylko teizm pozwala leczyć nędzę, także ekonomiczną. Dlatego w centrum życia społecznego miasta, wspólnoty czy narodu musi być coś, co przypomina o tajemnicy transcendentnego Boga, przestrzeń dla Boga, mieszkanie dla Boga”97. Ta zależność jest zresztą obustronna, wzajemna i działa w obu kierunkach, od duchowego do materialnego i odwrotnie. Biblijna religia nie jest bowiem nigdy abstrakcyjna i skupiona jedynie „etycznie” na tym, co wewnętrzne, lecz stanowi (koniecznie, ze swej istoty) zaczyn sprawiedliwości i solidarności – „komunia z Bogiem musi rodzić wzajemną komunię braci”98.

Ta właśnie teza jest fundamentem Caritas in veritate. Kontynuując i uaktualniając w dokumencie z 2009 roku przesłanie Populorum progressio Pawła VI (z 1976 r.), wiąże Benedykt XVI ideę rozwoju (integralnie pojętego, dotyczącego wszystkich istotnych wymiarów człowieczeństwa i życia ludzkiego) z radykalnie i nieredukowalnie pojętą ideą prymatu Boga:

Rozwój […] potrzebuje Boga: bez Niego albo odbiera się prawo do rozwoju, albo składa się go jedynie w ręce człowieka, który popadł w przekonanie o samo-zbawieniu i w efekcie opowiada się za rozwojem odczłowieczonym. Z drugiej strony, dzięki spotkaniu z Bogiem potrafimy nie tylko nie „widzieć w innym człowieku zawsze jedynie innego” [DCE nr 18], lecz rozpoznać w nim obraz Boży, dochodząc tym samym do prawdziwego odkrycia innego człowieka i do dojrzałej miłości, która «staje się troską o człowieka i posługą dla drugiego» [DCE nr 6]99.

Szczególnie mocno i jednoznacznie związek obu idei został ujęty w zbiorze konkluzji, które składają się na zakończenie encykliki Caritas in veritate. Oto fragment tej części dokumentu:

Bez Boga człowiek nie wie, dokąd zmierza, i nie potrafi nawet zrozumieć tego, kim jest. Wobec olbrzymich problemów rozwoju narodów, które niemal zmuszają nas do zniechęcenia i rezygnacji, przychodzi nam z pomocą słowo Pana Jezusa Chrystusa, który uświadamia nam: «Beze Mnie nic nie możecie uczynić» (J 15,5), i dodaje odwagi: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). […] Dyspozycyjność wobec Boga otwiera na dyspozycyjność wobec braci oraz wobec życia, pojmowanego jako odpowiedzialne i radosne zadanie. I przeciwnie, ideologiczne zamknięcie się na Boga oraz ateizm obojętności, które prowadzą do zapominania o Stwórcy i stwarzają niebezpieczeństwo zapominania również o wartościach ludzkich, jawią się dziś pośród największych przeszkód w rozwoju. Humanizm wykluczający Boga jest humanizmem nieludzkim. Jedynie humanizm otwarty na Absolut może nam przewodzić w propagowaniu i urzeczywistnianiu form życia społecznego i obywatelskiego – w obrębie struktur, instytucji, kultury i etosu – chroniąc nas przed niebezpieczeństwem ulegania zniewoleniu przez przejściowe mody100.

„Humanizm nieludzki” nie jest, niestety, wyłącznie pozbawioną logiki frazą – potworkiem, oksymoronem istniejącym jedynie w przestrzeni semantycznej (przesadą tzw. pesymistycznego kaznodziejstwa, jak chcą niektórzy). Humanizm nieludzki – bo bezbożny; ten związek przyczynowo-skutkowy jest dla Benedykta XVI ujawnieniem jego (nieludzkiego humanizmu) mrocznej tajemnicy i zasady rządzącej jego wewnętrzną sprzecznością – pokazał swoje prawdziwe, śmiercionośne oblicze w XX wieku. Ale i dziś zdaje się nie znikać ze sztandarów ideologii poprawiania świata. Prymat Boga, wiara w Boga, który jest Bogiem, Stwórcą i Zbawcą, chroni nasz świat przed – sięgając po metaforę – wysadzeniem go w powietrze, przez bezbożnością i antyludzką nadgorliwością rewolucjonistów, którzy najpierw pozbywają się Boga, by służyć (rzekomo) ludziom, a potem i ludzi, żeby służyć już tylko własnemu obłędowi. To stały leitmotiv encyklik Benedykta XVI. Myśl, która najpełniej została rozpisana w Caritas in veritate miała swoje prekursorskie wprawki-zapowiedzi w poprzednich encyklikach.

«« | « | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg