Nadzieja nie od ludzi, a od Boga pochodzi.
Warto zwrócić uwagę na nagłówek psalmu 62 (61): „Według Jedutuna. Psalm Dawidowy”.
O Jedutunie księgi historyczne kilkakroć wspominają. Był wykonawcą muzyki i opiekunem królewskiego instrumentarium. Zamieniał motywy tekstu i melodii króla na dopracowane utwory. Co by znaczyło, że „Psałterz Dawidowy” jest dziełem nie tylko samego króla. Podobne ślady znaleźć można także w innych psalmach.
Gdy fragment psalmu 62 (61) pojawia się w czasie Mszy świętej, jest pełną spokoju pieśnią ufności. W liturgicznym zastosowaniu pominięte zostały strofy mówiące o trudnej, wręcz beznadziejnej sytuacji konkretnego człowieka - pewnie Dawida. Mimo że czuje się on jak „ściana pochylona, jak mur, co się wali”, to z ufnością powiada: „jedynie w Bogu spokój znajduje ma dusza”. Bo nadzieja nie od ludzi, a od Boga pochodzi.
Tu padają słowa, które psalmista odnosi do Boga: skała, zbawienie, twierdza, opoka, ucieczka. Psalm ten na swój sposób stanowi więc pełną wewnętrznej mocy katechezę o nadziei. Bardzo potrzebnej także dzisiaj.
A ludzie?
Ich opis znajdujemy w ostatnich, pominiętych w liturgii wersetach: „są jak tchnienie, kłamliwi, na wadze w górę się wznoszą”.