Fragment książki "1-2 List do Tesaloniczan. NT XIII" który publikujemy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła
5. Śmierć
Eufemizm sen (koimēsis) (1 Tes 4,13) na określenie umarłych znany był w różnych językach i różnych kulturach. Występuje często w świecie grecko-łacińskim (np. Homer) oraz judaistycznym (por. Dn 12,27; Syr [LXX] 46,19; 48,13; 2 Mch 12, 43-46). LXX posługuje się nim, aby przetłumaczyć hebrajskie škb - zasnąć, spoczywać (o zmarłym) (por. Rdz 47, 30; Pwt 31, 16; 2 Krl 7, 12). Znany jest zwrot: zasnąć z przodkami na określenie śmierci Jakuba, Mojżesza, Dawida, królów. Określenie zasnąć w odniesieniu do śmierci występuje również w apokaliptyce judaistycznej (Jub 23,1; por. także 36,18; Wniebowzięcie Mojżesza 1,15; TestJoz 20,4; TestJud 26,4; TestJzf 20,4) i w literaturze rabinicznej. Podobne słownictwo pojawia się dosyć często w Nowym Testamencie (por. Mt 9,24; 27,52; J 11,11-12; Dz 7,60; 13,36; 1 Kor 7,39; 11,30; 15,6.18.20.51; 2 P 3,4). Kościół pierwotny, idąc za Chrystusem (por. Mt 9,24; J 11,11), przyjął ten termin i w ten sposób podkreśla chrześcijańskie znaczenie śmierci: jest to sen, po którym wcześniej czy później nastąpi z pewnością przebudzenie. Chrześcijanie znakomicie wykorzystali to określenie i nadali mu głęboki sens teologiczny.
Paweł posłużył się zatem przenośnią dobrze znaną całemu światu starożytnemu i znajdującą odzwierciedlenie tak w literaturze świeckiej, jak i religijnej. Przenośnia ta odpowiadała Apostołowi w sposób szczególny, gdyż sugeruje, że śmierć nie jest definitywnym końcem. Z tego nie wynika jednak, że obraz snu służy temu, aby określać stan duszy po śmierci. Orędzie Pawła dotyczy czegoś innego i jest zanurzone w biblijnej refleksji starotestamentalnej. Niezwykle pouczające jest użycie czasownika zasypiać (koimaomai) w kontekście całej perykopy. Występuje w 1 Tes 4,13 (czas teraźniejszy) oraz w ww. 14 i 15 (w aoryście). Paweł posługuje się tą metaforą, ale odchodzi od niej, gdy pisze o przyszłym zmartwychwstaniu końcowym (w. 14) i o chwalebnym przyjściu Pana (w. 15). Dlatego w w. 16 nie wspomina już o tych, którzy zasnęli, ale o tych, którzy zmarli w Chrystusie. Sen jest zatem odpowiednią metaforą śmierci, ponieważ wyraża wiarę w zmartwychwstanie ciał: zmarły powstanie do nowego życia, podobnie jak budzi się człowiek śpiący.
Wspólnota tesalonicka z pewnością nie była jednorodna, ale mocno uwarunkowana zarówno przez dziedzictwo kulturowe hellenistyczne, dla którego problemem było samo zmartwychwstanie, jak i przez środowisko judaistyczno-apokaliptyczne, naznaczone mocno pesymistyczną wizją rzeczywistości i z tego powodu stale skłonna była do uciekania od teraźniejszości, a kierowania uwagi ku przyszłości, która - jak wierzono - niedługo miała nastąpić. Wstępnych znaków tej przyszłości uporczywie szukano. Sprawa zmarłych poruszyła sumienia, burząc spokój wspólnoty. Paweł odczuwa potrzebę, aby wyjaśnić i pogłębić naukę przekazaną kiedyś Tesaloniczanom, ale w sposób niepełny (1 Tes 3,10). Połączył eschatologię z chrystologią, wychodząc od podstawowej i zasadniczej prawdy: Jezus Chrystus jest Panem, a my - wierzący w Niego - Jego wspólnotą mesjańsko-eschatologiczną. Źródłem nadziei dla nas powinna być prawda o zmartwychwstaniu Jezusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |