A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza. I poprowadził mnie [ów mąż] z powrotem wzdłuż rzeki. I rzekł do mnie: Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe (Ez 47,2nn).
To ledwie kilka zdań wybranych z długiego tekstu wizji ożywczej wody. W Księdze Ezechiela zapisane jest inne podobne proroctwo – wizja ożywionych kości (Ez 37).
Były to czasy niewoli narodu. Czas śmierci – bo wielu nie wytrzymało trudów deportacji. Prorok widzi to, co dla innych niewidzialne. Mówi o tym, używając języka swej epoki.
Tu posłużył się językiem mitu – opowieści, w której chodzi o próbę zrozumienia podstaw rzeczywistości. W tym przypadku – o zrozumienie tajemnicy życia, którego źródło jest w Bogu. Wszak strumień życia wypływa ze świątyni, od tronu Boga! Nawet zamarłe słone stepy i słone wody Morza Martwego mogą rozkwitnąć życiem. A więc i śmiercionośna niewola skończy się, a naród ożyje na nowo.
Życie, jak ów strumień wody, będzie rozlewało się coraz szerzej i coraz głębiej. Bo źródło życia jest w Bogu.
Podobną wymowę ma wspomniana wizja ożywionych kości. Dla Bożego ducha nawet to, co martwe – jak owe ludzkie szczątki zaścielające dolinę – jest początkiem odradzającego się życia.
Jezus zmartwychwstanie dopiero sześć wieków później. To On jest pierwotnym źródłem życia. Prorok mógł mówić o tym jedynie w wizjach. My wiemy więcej.
*
Tekst z cyklu z cyklu Perełki Słowa
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |