„Tylko wtedy możemy czynić postępy w naprawianiu świata ...”
Lepiej byłoby go (świata, Kościoła) najpierw nie niszczyć, niż potem (nieudolnie) naprawiać. Z naprawami to już bowiem bywa różnie. „Naprawiony” niejednokrotnie w niczym nie przypomina stanu pierwotnego, choć bywa, że próbuje go … udawać.
Zalecane w Liście do Efezjan oblekanie się w „nowego człowieka” nie może oznaczać zwodniczego nakładania szat „sprawiedliwości i świętości” na zalegalizowane „zwodnicze żądze”. W taki sposób ani świata, ani Kościoła nie tylko się nie naprawi, ale jeszcze bardziej pogrąży.
„Tylko wtedy możemy czynić postępy w naprawianiu świata ...”
Lepiej byłoby go (świata, Kościoła) najpierw nie niszczyć, niż potem (nieudolnie) naprawiać. Z naprawami to już bowiem bywa różnie. „Naprawiony” niejednokrotnie w niczym nie przypomina stanu pierwotnego, choć bywa, że próbuje go … udawać.
Zalecane w Liście do Efezjan oblekanie się w „nowego człowieka” nie może oznaczać zwodniczego nakładania szat „sprawiedliwości i świętości” na zalegalizowane „zwodnicze żądze”. W taki sposób ani świata, ani Kościoła nie tylko się nie naprawi, ale jeszcze bardziej pogrąży.