Każdy syn pierworodny był uważany przez Żydów za własność Jahwe.
Przerażony koń zrzucił swego jeźdźca. Szaweł z Tarsu leży na ziemi porażony jasnym światłem z nieba. Towarzyszący mu ludzie nie wiedzą, co się dzieje.
Fresk, namalowany na zamówienie papieża Sykstusa IV w kaplicy nazwanej od jego imienia Sykstyńską, przedstawia kilkadziesiąt postaci.
Mędrcy ze Wschodu przybyli oddać hołd nowo narodzonemu królowi żydowskiemu.
Maryja, klęcząc, adoruje Dzieciątko. Józef trzyma w ręce zapaloną świecę, mimo że jest jasno.
Malarskie wizje sądu ostatecznego często budzą przerażenie. Przeważnie jednak zachowana jest w nich pewna równowaga między obrazem nieba i piekła.
O św. Szymonie apostole wiemy bardzo niewiele.
Archanioł Michał podnosi w górę miecz.
Ten obraz ilustruje scenę z Ewangelii według św. Marka: „Poborca podatków Lewi liczył pieniądze wraz z pomocnikami. Zobaczył go Chrystus. Rzekł do niego: »Pójdź za Mną!«. On zostawił wszystko, wstał i chodził za Nim” (Mk 5,27-28).
Czarnowłosa roznegliżowana piękność tańczy, przygrywając sobie na egzotycznym instrumencie. To Salome, córka Herodiady, żony króla Heroda.