dzięki! Niech Ksiądz dalej pisze o tych różnych interpretacjach fragmentów Pisma Świętego (szczególnie Nowego Testamentu) - abyśmy mogli lepiej je rozumieć.
św. Augustyn: "Jeśli ktoś wyciągnie z tych naszych Ksiąg rzeczy przeciwne wierze katolickiej, to albo wykażemy cały ich fałsz, albo będziemy niewzruszenie wierzyć, że jest to fałsz. Trzymajmy się mocno naszego Pośrednika, w którym ukryte są wszystkie skarby mądrości i wiedzy, abyśmy nie dali się zwieść wymownością fałszywej filozofii ani zastraszyć przesądowi fałszywej religii. Kiedy zatem znajdujemy w boskich Księgach wielość prawdziwych sensów, które zawierają się w nielicznych słowach, a zdrowa wiara katolicka je potwierdza, ten sens wybierzmy przede wszystkim, który wynika w sposób pewny z przeczytanego tekstu. Jeśli jest on ukryty, wybierzmy ten, który nie sprzeciwia się kontekstowi Pisma i zgadza się ze zdrową wiarą. Jeśli zaś nawet z kontekstu nie da się go wydobyć, idźmy przynajmniej za tym sensem, jakiego domaga się zdrowa wiara. Czym innym bowiem jest nie rozpoznać tego, o co przede wszystkim chodziło natchnionemu autorowi, czym innym zaś odejść od zasad pobożności." De Genesi ad litteram, lib. 1,41 (PL 34,262).
A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. (Mt 24.37)
Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. (Łk 17.26).
A mnie i tak najbardziej przekonuje komentarz wynikający z realiów Ziemi Świętej, pozbawiony "nadprzyrodzonej" otoczki.
Gdy na pustynnym niebie widzi się sępy, oznacza to, że gromadzą się one nad przyszłą padliną. Zatem w tym miejscu znajduje się coś lub ktoś, komu można pomóc albo go złupić. A ponieważ sępy krąża wysoko, trudno o lepszy i dosadniejszy drogowskaz.
To bogactwo możliwości interpretacyjnych jest doprawdy fascynujące, choć – trzeba przyznać – także odrobinę onieśmielające! Po to właśnie dochodzimy do sedna sprawy jeśli chodzi o interpretacje aby jak najlepiej Słowo Boże realizować w naszym życiu :-)
Zastanawiałem się chwilę nad tym fragmentem i pierwsza rzecz, jaka przyszła mi do głowy, to ta z demonami. Jak mówi Biblia, diabeł wie, że zostało mu niewiele czasu i krąży patrząc, kogo by tu pożreć. Myślę, że chodzi o ludzi umarłych duchowo, całkowicie oddalonych od Boga, którzy zostaną zagarnięci przez demony. Oczywiście mogę się mylić. Tak czy siak życzę każdemu, aby w tej chwili, jeśli zdarzy się za naszego życia, był po stronie Boga. Pozdrawiam
Dzięki wielkie za zebranie tych interpretacji :) "Na pocieszenie jednak - właściwe rozumienie tego zdania nie jest konieczne do zbawienia. :)" - świetnie!!!! :D
św. Augustyn:
"Jeśli ktoś wyciągnie z tych naszych Ksiąg rzeczy przeciwne wierze katolickiej, to albo wykażemy cały ich fałsz, albo będziemy niewzruszenie wierzyć, że jest to fałsz. Trzymajmy się mocno naszego Pośrednika, w którym ukryte są wszystkie skarby mądrości i wiedzy, abyśmy nie dali się zwieść wymownością fałszywej filozofii ani zastraszyć przesądowi fałszywej religii. Kiedy zatem znajdujemy w boskich Księgach wielość prawdziwych sensów, które zawierają się w nielicznych słowach, a zdrowa wiara katolicka je potwierdza, ten sens wybierzmy przede wszystkim, który wynika w sposób pewny z przeczytanego tekstu. Jeśli jest on ukryty, wybierzmy ten, który nie sprzeciwia się kontekstowi Pisma i zgadza się ze zdrową wiarą. Jeśli zaś nawet z kontekstu nie da się go wydobyć, idźmy przynajmniej za tym sensem, jakiego domaga się zdrowa wiara. Czym innym bowiem jest nie rozpoznać tego, o co przede wszystkim chodziło natchnionemu autorowi, czym innym zaś odejść od zasad pobożności." De Genesi ad litteram, lib. 1,41 (PL 34,262).
Pozdrawiam
Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. (Łk 17.26).
Gdy na pustynnym niebie widzi się sępy, oznacza to, że gromadzą się one nad przyszłą padliną. Zatem w tym miejscu znajduje się coś lub ktoś, komu można pomóc albo go złupić. A ponieważ sępy krąża wysoko, trudno o lepszy i dosadniejszy drogowskaz.
Jeśli jest napisane "sęp" i padlina to nie należy zamieniać go na "orła" !
To bogactwo możliwości interpretacyjnych jest doprawdy fascynujące, choć – trzeba przyznać – także odrobinę onieśmielające! Po to właśnie dochodzimy do sedna sprawy jeśli chodzi o interpretacje aby jak najlepiej Słowo Boże realizować w naszym życiu :-)
- pod tym linkiem jest wyjaśnienie biblisty :)
Pozdrawiam