Prorocy, po hebrajsku nabi, na dworach starożytnego Bliskiego Wschodu pełnili funkcję urzędową. Jako urzędnicy byli więc blisko tych, którzy sprawowali władzę.
Urząd był więc funkcją, a obok tego stałym uposażeniem i pewnością egzystencji. W tym kontekście nie może dziwić, że prorocy dworscy w Mezopotamii, Egipcie, ale też i w Izraelu wieścili tak, by nie narażać się swoim chlebodawcom. Obok nich w biblijnym świecie działali prorocy, którzy pozostawali poza sferą urzędu i królewskiego dworu. Ich działalność i ich orędzia nie zawsze były wygodne dla sprawujących władzę. Tradycja biblijna zna przykłady prześladowań wymierzonych przez dwory władców w takich proroków.
Fragment Księgi Liczb opowiada historię sięgającą czasów wędrówki przez pustynię pod wodzą Mojżesza, ale powstał później, w dobie, gdy znany był urząd nabiego. Eldad i Medad zdają się być wspomnieniem czasów wędrówki złączonym z refleksją o roli nabiego w sytuacji uporządkowanego państwa. Jacyś nabi poza oficjalną sferą dworu są zagrożeniem. „Panie, zabroń im” – ten apel doskonale harmonizuje z tą sytuacją. Ale biblijna funkcja proroka nie jest urzędem. Nie jest rolą nadaną przez królewski dwór. Ona jest misją, którą w szczególnym powołaniu nadaje sam Bóg i tylko On. O takiej roli i takiej misji mówią wszystkie księgi prorockie Starego Testamentu. Ozeasz, Micheasz, Habakuk, Nahum, Sofoniasz i inni prorocy byli posłanymi przez Boga.
Ich zadaniem było ogłaszanie woli Boga swym ziomkom, dawanie odpowiedzi i podpowiedzi, co mają czynić tu i teraz. Izraelska tradycja, także i ta pozabiblijna, zostawiła pamięć o tym, że ta misja związała się z oporem słuchaczy, odrzuceniem, prześladowaniami, a także męczeńską śmiercią. Śladem tej pamięci są słowa św. Szczepana, pierwszego męczennika Kościoła, wypowiedziane w jego mowie wygłoszonej przed kamienowaniem: „Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego”. A przecież charyzmat proroka, męża głoszącego wolę Boga i przez to idącego „pod prąd”, trwał i trwa w Kościele, bez względu na skutki.