W naszym świecie, przede wszystkim europejskim, wprowadzono zasadę braku pamięci: nie jesteśmy już w stanie pamiętać o własnych korzeniach. Nie mamy już oblicza. To właśnie dlatego boimy się innych religii, które przybywają do nas - mówił kard. Gianfranco Ravasi w czasie Mszy świętej Pro Nova Evangelizatione w Krakowie.
czytania z formularza Mszy św. o nową ewangelizację: Syr 34, 9-20; Ps 21; Kol 3, 12-17; Łk 4, 14-22a
Refleksja, którą teraz pokrótce przeprowadzimy, będzie się składała z dwóch momentów. Pierwszy jest związany z pierwszym i drugim czytaniem, których przed chwilą wysłuchaliśmy. Ukazuje się nam horyzont niemal planetarny. Ów bowiem mędrzec ze Starego Testamentu, Syracydes, wychodząc być może od własnego doświadczenia, wspomina, że zdobył swoją wiedzę dzięki serii podróży po całym świecie. Uznaje on, że podróżowanie i spotykanie różnych ludzi jest źródłem wewnętrznej przemiany. Jest więc konieczne, by słuchać różnych głosów rozsianych po świecie, bo w nich, jak mówili Ojcowie Kościoła, jest ukryte ziarno prawdy, jedno z ziaren Boskiego Logosu, czyli Jego Nieskończonego, Odwiecznego Słowa.
Z drugiej strony, w liście do Kolosan, św. Paweł cytuje również serię, ale w tym przypadku jest to seria fundamentalnych cnót ludzkich: współczucie, dobroć, pokora, cichość, cierpliwość itd. Prawdopodobnie Paweł zaczerpnął te cnoty z filozofii stoickiej, czyli z filozofii pogańskiej, która wtedy miała też silny ślad religijny. Św. Paweł wielokrotnie będzie się odwoływał do kultury greckiej. Kiedy na przykład przemawia w Atenach, na Aeropagu, dochodzi wręcz do tego, że cytuje dwóch sławnych greckich poetów. Z jednej strony postać Aratosa, z drugiej - Kreantesa, którzy obaj byli poetami i filozofami o charakterze stoickim. Oto pierwsza wskazówka dla nas wszystkich: ewangelizacja oznacza też zdolność zrozumienia tej płodności, jaka kryje się w różnych kulturach. Chrystus nie przychodzi po to, aby przekreślić dobro i prawdę, które są rozsiane wśród różnych narodów, ale przychodzi, aby one mogły rozwinąć się w pełni, by mogły wzrastać. Oto dlaczego ważne jest to słowo, które przez wieki było fundamentalne w chrześcijaństwie: słowo pochodzenia greckiego, a mianowicie: „dialog”. Słowo „dialog”dosłownie oznacza spotkanie („dia”) dwóch „logoi”, spotkanie dwóch mów, dwóch myśli, spotkanie dwóch kultur. Pomyślcie o św. Augustynie, który do opracowania swojej teologii potrzebował Platona i Plotyna, a byli to dwaj myśliciele greccy, pogańscy. Oto pierwsze wielkie zadanie: starajmy się wejść w świat z siłą dialogu. Św. Paweł mówi, że ostatecznie wszystkie te cnoty są połączone złotym węzłem, którym jest miłość.
Konfrontowanie się z różnymi osobami i różnymi kulturami może przynieść pozytywny skutek, kiedy w osobie, w chrześcijaninie, jest obecna miłość, która staje się słuchaniem, poszanowaniem, jak również wzajemną wymianą. Oto więc szczególna definicja ewangelizacji: ewangelizacja jest dialogiem, jest też fenomenem inkulturacji. Wchodząc w różne cywilizacje, rzuca swoje ziarno, ale często to ziarno trafia na teren, który już jest żyzny. Ewangelizacja nie przychodzi po to, by na tym terenie stworzyć pustynię, ale by nadać mu najwyższą płodność Logosu, czyli Chrystusa.
Druga refleksja jest bardziej związana z wymiarem chrześcijańskim. Już św. Paweł w liście do Kolosan podkreśla doniosłość miłości i używa tego słowa, o którym już wspominaliśmy, a mianowicie słowa: „agape”. W ramach wielkiej deklaracji programowej Jezusa w synagodze w Nazarecie fundamentalnym elementem jest miłość względem ludzi uważanych za ostatnich. Tu właśnie chciałbym wydobyć drugi wniosek. To prawda, jesteśmy w dialogu ze światem zewnętrznym i różnymi kulturami, ale musimy strzec naszej tożsamości. Musimy zadbać, by wchodzić w dialog z naszym skarbem. Musimy zadbać, by wchodzić w ten dialog z naszym dziedzictwem (św. Paweł nazywa je dokładnie „naszym depozytem”, a więc naszym dziedzictwem), które stanowi orędzie ewangeliczne i kultura chrześcijańska.
Oto dlaczego jest bardzo smutne to, że w naszym świecie, przede wszystkim europejskim, wprowadzono zasadę braku pamięci: nie jesteśmy już w stanie pamiętać o własnych korzeniach. Nie mamy już oblicza. To właśnie dlatego boimy się innych religii, które przybywają do nas. Islam dociera do nas z bardzo wyrazistym obliczem, czasem również z obliczem marginalnym, fundamentalistycznym. Ale jeśli spojrzymy na to autentyczne oblicze, zobaczymy, że ono również ma swoje bogactwo, ma swój wyraz. Pomyślmy na przykład o poczuciu potrzeby modlitwy, jakie mają muzułmanie, o poczuciu jedności i wspólnoty braterskiej między nimi. Pomyślmy o kwestii postu. Tak więc islam ma swoje oblicze, ale często spotyka się z chrześcijanami, którzy nie mają już żadnych rysów szczególnych. Ich wiara jest czymś co najwyżej ogólnikowym albo w ogóle nie pamiętają oni o swojej wielkości. Oto dlaczego Jezus przypomina nam, byśmy powrócili do istoty orędzia. Jezus przypomina, byśmy powrócili do Słowa Bożego. I rzeczywiście, On cytuje Izajasza.
Oto, podsumowując, dwa różne oblicza, dwa aspekty, które musimy odzyskać: otwórzmy nasze serca na świat, nie bójmy się słuchać różnych głosów, prowadźmy dialog także z niewierzącymi, którzy szukają i mają szczere serce; ale z drugiej strony przedstawiajmy się z naszą twarzą, z naszą tożsamością. Dlatego jest tak ważne to, co się dzieje tu, w tym miejscu, w tych dniach; to, co wy robicie. Wy bowiem nie robicie nic innego, jak wprowadzacie w czyn to, co mówił św. Piotr: być gotowymi zdać sprawę z nadziei, która w was jest (por. 1 P 3, 15). A to trzeba robić z łagodnością i czystym sumieniem. To ostatecznie powinno być mottem ewangelizacji: zdać sprawę z naszej wiary, a więc znać ją i ofiarować ze łagodnością, a nie z agresją i mieczem, ale z siłą bogactwa tego orędzia.
Ja dziś wieczorem powrócę do Rzymu. Na pewno tego wieczoru podejdę do okna mojego rzymskiego mieszkania. Przede mną będzie kopuła Bazyliki Świętego Piotra i Pałac Apostolski, gdzie mieszka Papież. Przede mną będą dwa ramiona kolumnady Berniniego. Tego wieczoru, zanim zamknę okiennice mojego pokoju, wezmę wasze wspomnienie i wspomnienie tych krótkich dwóch dni, które spędziłem z wami. Zaniosę Piotrowi, który jest tam pochowany, oddech katolickości, który zwłaszcza wy, Polacy, macie w sobie. Zaniosę tam i będę wspominał świadectwo waszej wiary i waszego słuchania. I prosiłbym was, byście na waszą wieczorną adorację przynieśli także mnie i moją misję, abym wiedział, że mam wsparcie i pomoc dzięki waszej wierze i waszej przyjaźni.
* tytuł homilii pochodzi od redakcji www.cfd.sds.pl;
w tekście spisanym z nagrania zachowano styl języka mówionego;
tłumaczenie p. Danuta Piekarz