3. Kontekst Ewangelii J 8,1-11
Wedle biblistów dzisiejsza Ewangelia jest.. wyrwana z kontekstu. Niektórzy podejrzewają nawet, że pierwotnie jej w Ewangelii Jana nie było. Nie tylko wygląda bowiem jakby żywcem wyjęta z Ewangelii Łukasza (w której oczywiście tej opowieści nie ma). Nie ma jej w niektórych starożytnych rękopisach albo jest umieszczona w innym miejscu. Faktycznie, nieco dziwnie wygląda w kontekście objawienia tożsamości Jezusa i odrzucenia Go przez Żydów. Ale może należałoby tę opowieść potraktować właśnie jako element objawienia tożsamości Jezusa? „Jestem tym, który chce was nauczyć, że nie drobiazgowe zachowanie prawa zbawia, ale Boża łaska”?
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich.
Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.
Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi.
Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku.
Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».
4. Warto zauważyć
- Cała scena jest zaimprowizowaną naprędce intrygą. Żydzi szukają pretekstu do odrzucenia Jezusa. Jeśli nie zachowa przepisów prawa będzie to powodem, dla którego z czystym sumieniem będzie można Jego roszczenia odrzucić. Jeśli powie, że trzeba kobietę ukamienować okaże się okrutnikiem...
- Za cudzołóstwo w Izraelu można było zostać ukamienowanym. Jezus nie lekceważy grzechu kobiety, ale nie chce, by za swój czyn została tak surowo ukarana. Mówiąc „kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień” unika oskarżeń o przeciwstawianie się prawu, ale jednocześnie wskazuje na potrzebę większej oględności w jego stosowaniu; na zauważeniu w tym wszystkim człowieka.
- Nie wiemy co Jezus pisał palcem po ziemi. Teoria, że przypominał ludziom ich grzechy to tylko domysł.
- Pamiętając o kontekście dzisiejszych czytań (pierwszego i drugiego) i że Jezus jest Bogiem (co nie przeczy oczywiście Jego człowieczeństwu) opowieść ta jest wskazaniem na to, że Bóg stawia nad prawem żywego człowieka. Jest gotów machnąć ręką na złamanie przepisów, jeśli darowanie kary może przynieść więcej dobra, niż wyciągnięcie surowych konsekwencji złego czynu.
5. W praktyce
- Najważniejsze: Bóg jest skłonny puszczać w niepamięć złamanie prawa. Bo skrupulatnie wymierzając sprawiedliwość musiałby nas wszystkich pozabijać i wtrącić do piekła. To rodzi dwa pytania. Najpierw o nasze widzenie ludzkiego grzechu. Czy grzesznika nie przekreślamy. To nie jest tak, że powinniśmy dla dobra człowieka pobłażać grzechowi. Ale też nie powinno być tak, że złamanie prawa tak nas boli, że nie pozwala już w stojącym za tym czynem człowieku zobaczyć dziecka Bożego. A po drugie... na ile jesteśmy gotowi puszczać w niepamięć ludzkie przewinienia, skoro sami doświadczamy przebaczenia ze strony Boga?
- W naszym życiu publicznym normą staje się wyciąganie wszystkich brudów konkretnych ludzi i debatowanie nad nimi. W imię prawa do informacji i prawdy. Oczywiście w modzie jest też święte oburzenie. Warto pamiętać słowa Jezusa o tym, kto może rozpocząć kamienowanie.
- Patrząc na postawę uczonych w Piśmie i faryzeuszy, którzy knują intrygę, by mieć powód do oskarżeń Jezusa, warto zapytać o nasze podejście do bliźnich. Często przecież nie próbujemy zrozumieć swoich przeciwników, ale szukamy powodów, które usprawiedliwiłyby to, że ich serdecznie nie znosimy. Wtedy wystarczą jakieś w sumie niewiele znaczące drobiazgi. Na przykład jedno wyrwane z kontekstu zdanie czy krzywe spojrzenie. I lawina niechęci toczy się dalej.