Nowość życia

Garść uwag do czytań na trzecią niedzielę roku C okresu wielkanocnego z cyklu „Biblijne konteksty”

2. Kontekst drugiego czytania Ap 5,11-14

Scena przedstawiona w drugim czytaniu to fragment większej, rozpoczynającej się w czwartym rozdziale Apokalipsy, bezpośrednio po listach do siedmiu Kościołów. Rozgrywa się przed tronem Bożym. W pierwszej części całe stworzenie oddaje część Bogu. W pewnym momencie Jan dostrzega w rękach Stwórcy „zwój zapisany z obu stron i zapieczętowany siedmioma pieczęciami” – symbol Bożych planów zbawienia. Nikt nie może jednak do niego zajrzeć. Wtedy pojawia się Chrystus (nazwany tu Lwem z pokolenia Judy, potomkiem Dawida,  w końcu Barankiem). On jeden jest godzien złamać pieczęcie i plany zbawienia ujawnić. O szczegółach będzie już w następnym rozdziale. Tymczasem jednak stworzenie oddaje cześć Chrystusowi tak samo, jak wcześniej oddawało „Siedzącemu na tronie” czyli Bogu. I ten fragment oddawania czci Barankowi jest przedstawiony w przypomnianym tej niedzieli czytaniu.

Ja, Jan, ujrzałem i usłyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu i Istot żyjących, i Starców, a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy, mówiących głosem donośnym: «Baranek zabity jest godzien otrzymać potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo».

A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: «Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!» A cztery Istoty żyjące mówiły: «Amen». Starcy zaś upadli i oddali pokłon.

Czemu akurat ten fragment owej sceny? Ano to rozwinięcie tego, o czym Piotr przed Sanhedrynem wspomniał lapidarnym „Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów”. Tak, zdecydowanie wywyższył.

3. Kontekst Ewangelii J 21,1-19

Ewangelia tej niedzieli to jedno z opowiadań o ukazaniu się Zmartwychwstałego uczniom. Jednocześnie to epilog Janowej Ewangelii, jej końcowa scena. Nie cała. Opuszczono, także w dłuższej wersji, jej zakończenie, gdy Piotr pyta o los Jana. Padają wtedy jedne z najbardziej poruszających słów w całej Ewangelii. „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!”. Przejmujące wskazanie dla tych, którzy idąc za Jezusem chcieliby zbytnio oglądać się na innych.

Skoro jest to końcowa scena Ewangelii Jana można by się w niej spodziewać czegoś w rodzaju ostatnich wskazań Jezusa, przypomnienia raz jeszcze najważniejszych spraw. Tymczasem wydaje się, że niczego takiego tam nie ma. Właśnie: wydaje się. Bo w tej scenie przemawiają nie mądre pouczenia, ale samo wydarzenie, to wszystko, co się dzieje.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili.

A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.

A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?»
Odpowiedzieli Mu: «Nie».

On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.

Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.

A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę.

To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?»
Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego: «Paś baranki moje».

I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?»
Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego: «Paś owce moje».

Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?»
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz».

To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»

4. Warto zauważyć

Aż nie chce się tej opowieści tłumaczyć, bo żadne mądrzenie się nie może oddać jej piękna. Najlepiej byłoby zasłuchać się, przenieść w tamto miejsce i chłonąć tę scenę całym sobą. Wejść z Piotrem do łodzi, zobaczyć jak rzuca się w wodę albo i przyjrzeć się żarzącym się węglom, na których Jezus smażył dla swoich uczniów rybę. I widzieć miny Apostołów, gdy zapowiada Piotrowi, że dla niego zginie na krzyżu. Ale może parę myśli...

  • Opowieść tchnie autentyzmem. Jakby świadek sam był trochę zaskoczony obrotem spraw. To dla wierzących ważne świadectwo. Pan Zmartwychwstał. Myśmy Go widzieli. Dał się nam poznać, choć wszystko było trochę jak we śnie. Że nie był to wymysł najlepiej świadczy fakt, że w końcu Apostołowie wszyscy prócz Jana za swoja wiarę, że widzieli Jezusa zmartwychwstałego, oddali życie.
  • Zwraca uwagę to, że Jezus, kiedy się zjawił, nie wymagał, by uczniowie natychmiast Go rozpoznali, wszystko porzucili i zaraz przyszli oddawać Mu pokłony. Wręcz przeciwnie. Wchodzi w ich życie ze zwyczajnym pytaniem, czy nie mają czegoś do zjedzenia. Potem radzi im, by jeszcze raz zarzucili sieci, zapewne w jakiś cudowny sposób sprawiając, że choć do tej pory połów był nieudany, teraz ryby się znalazły. A w końcu zwyczajnie przygotowuje dla nich jedzenie. Piotr owszem, rzuca się dla Jezusa w wodę, ale Jezus wcale tego nie wymaga.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama