Bóg zaangażowany

Garść uwag do czytań na Uroczystość Najświętszej Trójcy roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

  • Zwraca uwagę, zwłaszcza w kontekście obchodzonej uroczystości,  trynitarna formuła chrztu. Wymienienie jednym tchem Ojca, Syna i Ducha jest jednym z tych tekstów Nowego Testamentu, które legły u podstaw trudnej do zaakceptowania przez rozum prawdy o jednym Bogu w trzech Osobach;  że „Ojciec jest tym samym, co Syn, Syn tym samym, co Ojciec, Duch Święty tym samym, co Ojciec i Syn, to znaczy jednym Bogiem co do natury", a jednocześnie, że „Ojciec nie jest tym samym, kim jest Syn, Syn tym samym, kim Ojciec, ani Duch Święty tym samym, kim Ojciec czy Syn";  że różnią się między sobą relacjami pochodzenia,  więc  "Ojciec jest Tym, który rodzi; Syn Tym, który jest rodzony; Duch Święty Tym, który pochodzi" (zob. Katechizm Kościoła Katolickiego 253-255).
     
  • „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. W tym ostatnim zdaniu znów wraca podstawowy temat czytań uroczystości: kim i jaki jest Bóg. To ten, który nie zostawia swoich uczniów samymi; który mimo iż jest władcą nieba i ziemi pozostaje z nimi aż do końca świata. Niesamowite. Pan nieba i ziemi pozostaje ze swoimi uczniami w ich zwyczajnych kłopotach. Z kontekstu mogłoby wynikać, że pewnie chodzi głównie o wspieranie ich w misji przekazywania im nauki Chrystusa. Ale czy tylko? Czy nie chodzi też szerzej – tak jak to sugeruje List do Rzymian – o wszystkie przeciwności, które Jego uczniom przyjdzie znosić? Także te niezwiązane wprost z głoszeniem, ale czasem może z zachowaniem wierności Jezusowi?

5. W praktyce

  • Z nami jest Bóg. Niekoniecznie przeciwko innym, ale z nami. A to znaczy, że towarzyszy nam we wszystkich naszych przeciwnościach. Zwłaszcza tych znoszonych dla Ewangelii. Wielu chrześcijan boi się dziś, co to będzie, jeśli będą jej wierni. Myśli: wyśmieją mnie nazywając staroświeckim, albo zaślepionym ideologią; będą pokazywać palcami, może nawet oburzą się na mnie i wyrzucą z pracy. Może i tak będzie. I co z tego? Jezus swoich nie opuści....
     
  • Czasem samym chrześcijanom wydaje się, że to czego uczył Jezus nie pasuje do naszych czasów. Że tego czy owego – np. sprawy przebaczenia – w naszych czasach stosować się nie da. A to nie tak. Mamy uczyć innych tego, czego uczył Jezus,  tym bardziej więc sami powinniśmy się do tego stosować  Zresztą to „nauczanie” innych niekoniecznie musi być realizowane poprzez słowa. Znacznie lepiej, jeśli będzie przykładem; będzie tworzeniem pewnego stylu, mody, w której życie zasadami wskazanymi przez Jezusa będzie czymś zupełnie naturalnym.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama