Betlejem w Starym Testamencie jest rzadko wspominane. Nadmienia się tam, że było ono miastem rodzinnym króla Dawida. Natomiast prorok Micheasz zapowiedział, że w nim właśnie narodzi się przyszły Mesjasz. I tak się stało.
Od dwudziestu wieków trwa tradycja, wedle której w grocie betlejemskiej przyszedł na świat Jezus Chrystus. Miejsca tego nie zdołał zniszczyć cesarz Hadrian, około 135 roku wprowadzając w grocie kult Adonisa. Z kolei wybudowana nad nią przez cesarza Konstantyna Wielkiego w IV stuleciu wspaniała bazylika stała się miejscem pielgrzymkowym dla wszystkich chrześcijan, którzy z drżeniem serca kierują swe kroki tam, gdzie "Słowo ciałem się stało".
Miasto Narodzenia Boga-Człowieka
Dawniej z Jerozolimy do Betlejem można było przejść piechotą. To tylko siedem kilometrów. Jeszcze nie tak dawno autokar z centrum Świętego Miasta pokonywał tę trasę w kilkanaście minut. Z daleka widać miasteczko rozłożone na dwóch wzgórzach, których zbocza pokryte są winnicami, gajami figowymi, oliwkowymi, migdałowymi i granatowymi. Nie brak pól z łanami pszenicy i jęczmienia, pomiędzy którymi pasterze nadal pasą stada owiec i kóz. Na noc zapędzają je do grot, gdzie usytuowane są stajnie. Domy w przeważającej większości są jednopiętrowe (gdzieniegdzie tylko widać wielokondygnacyjne hotele), zbudowane z białego i różowego kamienia. Między nimi wznoszą się wieże kościołów chrześcijańskich i minarety muzułmańskich meczetów. Tylko w dali, na wschodnim horyzoncie, bieleje niebo nad Pustynią Judzką.
Zanim wybuchła druga intifada, jadąc z Jerozolimy trzeba było przekroczyć punkt kontrolny na granicy między państwem Izrael a Autonomią Palestyńską. Ale nawet na terytorium palestyńskim istniały enklawy bronione przez żołnierzy izraelskich. Jedna z nich usytuowana była na przedmieściach Betlejem przy grobowcu Racheli. Miejsce święte dla Żydów, którzy tu się nie zapuszczają, bronione było przez żołnierzy wyposażonych w broń automatyczną.
W samym Mieście Narodzenia Pańskiego turyści zatrzymują
się w hotelach o swojsko brzmiących nazwach: "Król Dawid", "Pod gwiazdą", "Trzech Króli", "Św. Antoni". Prowadzone są one przede wszystkim przez chrześcijańskich Palestyńczyków. Chrześcijanie dominują bowiem nadal w mieście, choć muzułmanie są widoczni, a śpiew muezina słychać pięć razy w ciągu dnia. W nocy wzgórza wokół Miasta Dawidowego przypominają choinkę rozświetloną tysiącami różnokolorowych światełek.
W sposób zupełnie naturalny odniesienia do Bożego Narodzenia spotyka się na każdym kroku. Oczywiście we wszystkich sklepach pamiątkarskich można zaopatrzyć się w najróżniejsze szopki - duże i małe, plastikowe, drewniane i papierowe. Są także gwiazdy betlejemskie na bramach triumfalnych przerzuconych nad głównymi ulicami miasta, w sklepach znajdują się święte obrazy wyłącznie o tematyce bożonarodzeniowej.
Święta Grota
Od starożytności Betlejem było miejscem pielgrzymkowym najczęściej odwiedzanym w całej Ziemi Świętej. Tak było do jesieni 2000 roku. Wybuch kolejnego powstania palestyńskiego całkowicie zablokował ruch pielgrzymkowy. A ilość pielgrzymów i turystów była zawsze ogromna. Miasto Narodzenia żyło wyłącznie z nich. Dla autokarów, które ich wszystkich przywoziły, pobudowany został przy głównej ulicy miasta kilkupoziomowy parking. Podobno dziś jest on pusty.
Przybywający natychmiast kierowali się do Bazyliki Narodzenia, usytuowanej w południowej części miasta. Stara świątynia, pamiętająca starożytność chrześcijańską, wielokrotnie niszczona, a później odbudowywana, jest jednym wielkim i niepowtarzalnym zabytkiem. Jej początki sięgają IV stulecia. Drewniana brama wejściowa to dzieło mistrzów ormiańskich, mozaiki w jej wnętrzu wykonano na zlecenie krzyżowców, bloki kamiennej posadzki polerowane były przez niezliczone tłumy wiernych, kolumny są z czasów cesarza Justyniana. Cała bazylika przytłacza swą historycznością, architekturą, ale także dziwnie wschodnim nieporządkiem.
Grota Narodzenia, którą opiekują się prawosławni Grecy, nieco rozczarowuje. Jest mała, nieustannie pełna tłumów, zakopcona, obwieszona niezbyt czystymi tkaninami. Mimo to atmosfera w niej panująca jest całkowicie niepowtarzalna. Tu dotyka się autentycznego sacrum. Srebrna gwiazda umieszczona w miejscu Narodzenia błyszczy, wypolerowana ustami i dłońmi milionów pielgrzymów. Tu słyszy się szept dwóch tysiącleci chrześcijaństwa. Tu czuje się modlitwy wszystkich wyznawców Dziecięcia narodzonego z Dziewicy. Tu także, gdzieś w ciemnym kącie, ktoś cichutko śpiewa "Cicha noc, święta noc".
Dreszcz wzruszenia ogarnia, kiedy uświadomimy sobie, że w tej przestrzeni "wszystko" się zaczęło. Że tu, w pewną noc, przyjście na świat Dziecięcia rozpoczęło naszą erę. Że tu "Słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami". Że tu tajemnica wieczności zespoliła się ze zwykłą codziennością. Że tu właśnie nieograniczony i nieogarniony Bóg zechciał stać się kruchym człowiekiem. Być może dlatego każdy chce, przykładając swą dłoń do srebrnej gwiazdy, dotknąć Wielkiej Tajemnicy Boga-Człowieka.
Bogu chwała, ludziom pokój
Do południowo-wschodniej ściany Bazyliki Narodzenia przylega klasztor grecki, do południowo-zachodniej klasztor ormiański, zaś do północnej łaciński klasztor Ojców Franciszkanów i kościół św. Katarzyny. W tej właśnie świątyni w noc Bożego Narodzenia odprawiana jest uroczysta Pasterka. Po jej zakończeniu przenosi się do Groty Narodzenia małą figurę Bożego Dzieciątka. Procesja przechodzi wówczas korytarzem łączącym kilka grot podziemnych. W nich to właśnie w starożytności chrześcijańskiej zamieszkiwali pobożni mnisi, którzy chcieli przeżywać swe człowieczeństwo obok miejsca, gdzie zostało ono przebóstwione. W jednej z tych grot mieszkał św. Hieronim, który uważał, że tylko w bliskości Groty Narodzenia Jezusa może wykonać swe wielkie dzieło translatorskie - przeniesienie w świat łaciński greckiego tekstu Starego i Nowego Testamentu.
Niedaleko Bazyliki Narodzenia Pańskiego znajduje się Grota Mleczna, gdzie Święta Rodzina schroniła się w drodze do Egiptu. Ściany tej budowli mają ponoć cudowną moc, ułatwiającą kobietom karmienie. Nad grotą wznosi się franciszkański kościół z XIX wieku. Ale jest jeszcze świątynia wybudowana nad Grotą Pasterzy oraz kościół Pokłonu Trzech Króli. Z kolei naprzeciw Bazyliki Narodzenia usytuowany jest Meczet Omara. Plac pomiędzy dwiema świątyniami nie dzieli, ale łączy. Nawoływaniom muezinów do modlitwy towarzyszy bicie dzwonów ze świątyń chrześcijańskich.
(za: Gość Niedzielny Nr 51/2001)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |