Narodzenie św. Jana Chrzciciela

„Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem” (Łk 1, 57–58).

Eleganckie wnętrze bogatego mieszczańskiego domu. Na podłodze siedzą dwie kobiety. Jedna z nich karmi piersią noworodka, druga za chwilę go wykąpie w stojącej obok zielonej wanience. To służące Elżbiety, żony kapłana Zachariasza. Elżbieta mimo podeszłego wieku urodziła dziecko. Teraz, zmęczona porodem, wypoczywa w łóżku. Noworodek okaże się ostatnim prorokiem Starego Testamentu. To św. Jan Chrzciciel.

„Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem” (Łk 1, 57–58) – czytamy o tym wydarzeniu w Ewangelii według św. Łukasza. Ghirlandaio pokazał tę radość sąsiadów. Elżbieta właśnie przyjmuje ich wizytę. Odwiedzają ją trzy damy, których służąca niesie Elżbiecie w podarunku tacę z owocami. Fresk został namalowany na zamówienie bogatego bankiera z Florencji, Giovanniego Tornabuoni.

Odwiedzające Elżbietę kobiety to osoby należące do jego rodziny. Uczonym nie udało się ustalić imion dwóch pierwszych, ale wiadomo, że trzecia, najstarsza z nich, to Lucrezia Tornabuoni, siostra Giovanniego, żona władcy Florencji Piotra Medyceusza, matka słynnego patrona artystów Wawrzyńca Wspaniałego. Nastrój przedstawionej sceny jest radosny, choć radość tę nieco mąci osoba służącej z prawej strony. Jest ona wyraźnie wzorowana na postaci tańczącej Salome z obrazu Filippo Lippiego „Uczta u Heroda”. To właśnie na prośbę Salome jej ojczym Herod Antypas nakazał zamordowanie św. Jana Chrzciciela. To podobieństwo służącej do Salome ma przypominać o męczeńskiej śmierci Jana.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama