W zakończeniu Listu do Rzymian Apostoł pozdrawia wielu chrześcijan lokalnej wspólnoty. Jednych wymienia z imienia, innym przypisuje pewne cechy, wymienia ich zasługi i zalety. W gronie chrześcijan wyróżnia się kilka niewiast, np. Marię, Tryfenę i Tryfozę, Persidę, matkę Rufusa, siostrę Nereusza… Pozdrowienia osobiste dają wgląd w życie Kościoła rzymskiego. Była to wspólnota powiązana ze sobą przyjacielskimi i rodzinnymi więzami. Wierzący w Chrystusa określali siebie mianem: ojca, matki, brata i siostry. Apostoł zalecał: „Człowieka starszego nie upominaj surowo, lecz zachęcaj jak ojca, młodszych – jak braci, starsze kobiety – jak matki, a młodsze – jak siostry, z wielką skromnością” (1 Tm 5,1n – tłum. Paulistów). We wspólnocie najwyżej ceniono osobiste zaangażowanie i posługę na rzecz całego Kościoła.
Czytaj!
Ps 68; Rz 16,1-24; Mk 3,31-35
Rozważ!
Od początku dziejów Kościoła pytano: kim są chrześcijanie? Po raz pierwszy tak nazwano wyznawców Chrystusa w Antiochii Syryjskiej (Dz 11,26). Było to prawdopodobnie przezwisko, które nadali poganie (por. Tacyt 15,44). Żydzi u schyłku I wieku używali słowa nocrim, które miało wydźwięk sekciarski i wiązało się z wykluczeniem z synagogi. Sami chrześcijanie nazywali siebie „uczniami”, „świętymi”, „braćmi/siostrami”,. W NT słowo „uczennica” znajdujemy tylko w Dz 9,36 w odniesieniu do Tabity z Joppe (Jafy). Autor chce powiedzieć, że jest ona chrześcijanką. Zwolennicy Chrystusa nazywali siebie „świętymi” lub „wybranymi” (Dz 9,12n; Rz 1,7; 16,15; 2 Kor 8,4; 9,1). Określenia te wskazują na bliskość Boga, która stała się udziałem członków Kościoła.
Tylko w relacji Marka pojawia się zwrot „Twoja Matka i Twoi bracia, i Twoje siostry…”; brak go w paralelnych tekstach Mt 12,46-50 i Łk 8,19-21. Marek przywołuje ten sam zwrot w kontekście wizyty Jezusa w rodzinnym mieście - Nazarecie. Konfrontacja z krajanami zrodzi w nich podejrzenia i wątpliwości: „Skąd to u niego? I co za mądrość, która mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także jego siostry? ” (Mk 6,2-3). Rodzina duchowa Jezusa pełniąca wolę Bożą składa się z braci, sióstr i matki (Mk 3,35; Mt 12,50). Brak „sióstr” w relacji Łk 8,21. Tam też rodzina duchowa Jezusa to ci, „którzy słuchają słowa Bożego i wprowadzają je w czyn”. Określenia „brat” i „siostra” w kulturze ludów Wschodu używano szeroko, także w odniesieniu do kuzynów, kuzynek, do wszystkich krewnych. Nigdzie w Nowym Testamencie bracia czy siostry Jezusa nie są przedstawiani jako dzieci Maryi. W Kościele jerozolimskim najbliżsi krewni Jezusa stanowili silną frakcję, która odegrała dość znaczącą rolę. Chodzi przede wszystkim o Jakuba, brata Pańskiego, który był pierwszym biskupem Jerozolimy (Mk 6,3; Ga 1,19; 2,9), a po zburzeniu miasta przez Rzymian (70 r.) – Szymona, również krewnego Jezusa (Euzebiusz, HE IV, 22,4; V 12).
Początki Kościoła rzymskiego są mało znane. Przypuszczać można, że żydowscy pielgrzymi jerozolimscy, którzy z Rzymu udawali się do Ziemi Świętej na uroczystości (Dz 2,10), tam zapoznali się z Ewangelią, przyjmowali ją i zanosili do stolicy Cesarstwa. Wspólnota rzymska składała się z pewnej liczby Kościołów domowych, co potwierdza 16. rozdział Listu do Rzymian zawierający liczne osobiste pozdrowienia. W tej wspólnocie nie ulega wątpliwości znaczenie kobiet. W charyzmatach i urzędach mają one udział tak samo jak mężczyźni. Obok wspomnianej już diakonisy Febe, bardzo zasłużonych małżonków Pryski (Pryscylli) i Akwili (16,3) wśród osób wymienianych przez św. Pawła znajdują się również Andronik i Junia. Wciąż trwa dyskusja czy w tym drugim przypadku mamy do czynienia z niewiastą czy z mężczyzną. Oboje byli rodakami Pawła, pochodzili prawdopodobnie z rodzinnego Tarsu. Wielce zaangażowane w posługę na rzecz chrześcijan rzymskich są Maria, która „poniosła wiele trudu dla waszego dobra” (16,6) oraz Tryfena, Tryfoza i Persyda, które „trudzą się w Panu” (16,12). Niektórzy Ojcowie Kościoła mówią o niezwykłej gościnności, o ich postach w intencji potrzebujących oraz innych dobrych uczynkach (Teodoret, Com. in. Rom 16,13). Wymowne jest również pozdrowienie połączone z pięknym wyznaniem Apostoła: „Pozdrówcie wybranego w Panu Rufusa i jego matkę, która jest i moją matką” (16,13). Chodzi tu zapewne o szczególnie serdeczne więzi, ale nie o więzy rodzinne, lecz raczej w duchu 1 Tm 5,2.
Pewna chrześcijanka o imieniu Nimfa jest nazywana „zwierzchnikiem Kościoła domowego w Laodycei” (Kol 4,15). Jednakże w późniejszych listach pasterskich, w epoce formowania się urzędu w Kościele, kobiety nie otrzymują żadnych nazw związanych z urzędem. Większość biblistów przyjmuje, że wzmiankowane w 1 Tm 3,11 presbyterai (dosł. „starsza niewiasta”) piastują urząd porównywalny z posługą na rzecz ubogich, potrzebujących, ewentualnie urząd diakonisy. Nie da się zaprzeczyć, że obowiązujące postępowanie wobec kobiet jest dostosowywane do społecznych reguł tamtych czasów.
Znany biblista niemiecki Joachim Gnilka uważa jednak, że Pawłowy zwrot mulier taceat in ecclesia („kobieta winna milczeć w Kościele”; 1 Kor 14,34) – „nie może pozostać w tym przypadku ostatnim słowem”. Inny wczesnochrześcijański zakaz Apostoła związany z nauczaniem kobiet (por. 1 Tm 2,12; por. Rdz 2,18-24; 1 Kor 11,8) dziś spowodowałby zamieszanie i zastój, zwłaszcza w posłudze katechetycznej i w teologii feministycznej.
Warto przywołać dynamiczny rozwój teologii feministycznej i pozytywny stosunek Papieskiej Komisji Biblijnej do podejścia feministycznego w interpretacji Pisma Świętego. „Kobiety (…) zdołały, często lepiej niż mężczyźni, dostrzec obecność, znaczenie i rolę kobiet w Biblii, w historii początków chrześcijaństwa w Kościele (…). Wrażliwość kobieca prowadzi do ujawnienia i poprawienia niektórych obiegowych interpretacji, które były tendencyjne i ukierunkowane na usprawiedliwienie dominacji mężczyzn nad kobietą”. Ostatni akapit oficjalnego dokumentu wzbudził wiele dyskusji i zobowiązał Komisję do opublikowania wyników głosowania (11 głosów za, 4 przeciw i 4 wstrzymały się). Wspomniany fragment tekstu brzmi następująco: „Egzegeza feministyczna często wywołuje pytania o władzę w Kościele, które są jak wiadomo przedmiotem dyskusji, a nawet konfrontacji. W tej dziedzinie egzegeza feministyczna będzie mogła być użyteczna w Kościele, tylko jeśli nie popadnie w pułapki, które sama zwalcza i nie starci z oczu ewangelicznej nauki o władzy jako służbie, nauki skierowanej przez Jezusa do wszystkich uczniów, zarówno mężczyzn, jak i kobiet” (IBK I E,2).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |